Pod koniec ubiegłego tygodnia nie mogło również zabraknąć w mediach agencji ratingowych. Agencja Fitch zdecydowała się bowiem na obniżkę długoterminowego ratingu Belgii do poziomu Aa3 z poziomu Aa1, pozostawiając rating z perspektywą negatywną. Co więcej, oberwało się również Francji, której rating ma „jedynie” obniżoną perspektywę do negatywnej. Ratingi takich krajów jak Hiszpania, Włochy, Irlandia, Belgia czy Słowenia, umieszczone zostały na liście obserwacyjnej z możliwością ich późniejszego obniżenia. 

 

Szczególnie jednak niepokojące w tej sytuacji jest to, że rynki na te informacje zareagowały bardzo sceptycznie jeśli chodzi o nastroje. Główne indeksy europejskie zakończyły sesję na niewielkich minusach, a giełdy w Stanach Zjednoczonych zakończyły notowania nawet powyżej czwartkowych zamknięć. Ta znieczulica rynku na coraz nowe negatywne informacje z pewnością niepokoi, bo to nowy, ale też nie dobry w dłuższej perspektywie trend. 

 

W piątek udało się również zatwierdzić pakiet oszczędnościowy we Włoszech. Rząd Mario Montiego poparł ustawę, która ma przynieść Włochom dodatkowe 30 miliardów euro, które pomogą zmniejszyć włoski deficyt.

 

Giełdy w Azji sesję zakończyły poniżej piątkowych zamknięć. Tutaj powód był jednak już pośrednio inny niż wydarzenia ekonomiczne z Eurolandu. Przedwczoraj zmarł bowiem przywódca Korei Północnej, Kim Dzong Il. Władzę po przywódcy przejmie najprawdopodobniej Kim Dzong Un, trzeci syn przywódcy Korei. Giełdy zareagowały na to przeceną. Hang Seng osunął się o 1,35proc., Nikkei zanotował 1,26proc. spadek a południowokoreański KOSPI spadł o niemal 3,5proc. Teraz dla Azji kluczowe z pewnością będzie to, jak w najbliższych dniach potoczy się kwestia kontynuacji władzy.

 

Na godzinę 8:25 kontrakty terminowe znajdują się na minusach, więc o otwarcie na plusach nie będzie raczej dziś łatwo. Również w kwestii danych makro, poniedziałek jest raczej pusty. Bilans płatniczy Eurolandu, a tym bardziej produkcja przemysłowa w Polsce na rynku wrażenia nie zrobią. Więcej danych poznamy już we wtorek, czwartek i piątek i te dane ewentualnie pobudzą parkiety. Rynki rozruszać może dziś ewentualnie szef ECB, Mario Draghi, który przemawiać będzie na forum Komisji ds. Gospodarki i Polityki Pieniężnej parlamentu europejskiego. Pomóc również mogą oczywiście bieżące informacje z rynków i wypowiedzi oficjeli. Dziś odbyć ma się również telekonferencja ministrów finansów Unii Europejskiej, a tematem rozmowy mają być zasady unii fiskalnej. 

 

Eurodolar od zakończenia sesji w Azji nieznacznie zyskuje i wzrósł od tego czasu o około 20 pipsów, aktualnie testując poziom 1,3011, zatem nadal pozostajemy w okresie zmienności z poprzedniego tygodnia. Tak długa walka popytu z podażą może być ciszą przed burzą i zakończyć się ostatecznym wystrzałem EUR/USD w którymś z kierunków, chociaż rynki, póki co, z gwałtownymi decyzjami raczej się nie śpieszą. Od rana umacnia się również EUR/PLN, a złoty w stosunku do wspólnej waluty umocnił się już o około 0,27proc. i na godzinę 8:40 notuje poziom minimalnie pod 4,50 (4,4990). W podobnym tonie zachowuje się USD/PLN, tutaj umocnienie złotego sięga około 0,17proc., a poziom kursu to 3,4588 i testowane jest wsparcie na poziomie 3,45. Teraz głównym czynnikiem kształtującym rynek walutowy będzie zapewne to, jak otworzą się giełdy, chociaż tak jak wspominałem wcześniej, przy ujemnych kontraktach terminowych o dobry start łatwo nie będzie.