-
Utworzono: poniedziałek, 19, grudzień 2011 16:10
Poniedziałek na rynkach europejskich przebiegał w niemal stoickim spokoju. Nie wydarzyło się w zasadzie nic, co istotnie mogłoby wpłynąć na notowania na rynkach, indeksy wzrastały, a główna para walutowa, w rytm swojego ostatniego zachowania dzisiaj znów na żaden poważny ruch się nie zdecydowała.
Poniedziałek na rynkach europejskich przebiegał w niemal stoickim spokoju. Nie wydarzyło się w zasadzie nic, co istotnie mogłoby wpłynąć na notowania na rynkach, indeksy wzrastały, a główna para walutowa, w rytm swojego ostatniego zachowania dzisiaj znów na żaden poważny ruch się nie zdecydowała.
Po spadkowej sesji w Azji, ze względu na śmierć północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Ila, którą indeksy zakończyły na solidnych spadkach, mogło się wydawać, iż o dobre otwarcie w Europie nie będzie łatwo. Nie sprzyjały również kontrakty terminowe, które od początku notowań znajdowały się poniżej piątkowych zamknięć. Rzeczywiście główne indeksy sesję rozpoczęły od lekkich minusów, ale z biegiem czasu coraz szybciej inwestorom udawało się odrabiać straty i ostatecznie wyciągnąć indeksy na zieloną stronę. Problemy azjatyckie raczej giełd w Europie zbytnio nie przestraszyły i na godzinę 15:50 CAC40 zyskuje 0,7proc., DAX wzrasta o 0,84proc., a WIG20, który sesję rozpoczął z dosyć wysokiego pułapu spada o 0,1proc.
Z istotnych wydarzeń na rynku krajowym warto odnotować dzisiaj dwa fakty. Po pierwsze, naszemu ministerstwu finansów udało się odkupić papiery za sumę 2,25mld złotych. Były to bony o terminie zapadalności w lutym i marciu 2012 roku z oferowanej łącznie puli 16,7mld EUR. W zamierzeniu resortu, operacja ta ma pomóc uniknąć przekroczenia poziomu 55proc. zadłużenia względem PKB. Pojawia się też od razu wniosek, iż być może MF będzie teraz mniej ostrożne w kwestii walki o umocnienie złotego, ale patrząc na to, jak aktualnie zachowuje się złoty, interwencja na razie pilna nie jest.
Po raz kolejny pozytywnie zaskoczyły polskie dane makro. Dzisiejszy odczyt produkcji przemysłowej wyniósł 8,7proc. r/r, przy oczekiwaniach analityków mieszczących się na poziomie 5,8proc. r/r. Dane złotemu raczej nie pomogły, ale pokazały, że gospodarka nie jest w najgorszej kondycji.
Giełdy w Stanach otworzyły się na plusach. S&P zyskuje na godzinę 16:00 0,2proc., a NASDAQ100 wzrasta o 0,33proc. Dziś innych danych makro, które mogłyby wpłynąć na rynek brak. Oczekiwać należy jedynie na przemówienie Mario Draghiego, które rozpocząć ma się około godziny 17:30.
Eurodolar pozostaje cały czas w okresie dawnej zmienności. Poziom 1,3025 zdecydowanie nie oznacza, że na wykresie doszło do przełomowego wyłamania. Z ciekawą sytuacją mamy jednak do czynienia na parze EUR/PLN, gdzie złoty przekroczył dolne ograniczenie trendu wzrostowego. Teraz trend trzeba potwierdzić, co łatwe z pewnością nie będzie. Euro złoty testuje obecnie poziom 4,4850. Do dolara złotówka zyskała dzisiaj, na czas pisania tego artykułu niemal 0,6proc i testuje poziom 3,4432.
Jutro czeka nas już więcej publikacji makroekonomicznych, które powinny rozruszać rynek. Poznamy m.in. indeks Instytutu IFO, tutaj przewidywany jest spadek do poziomu 106,1pkt., pozwolenia na budowę domów w USA i rozpoczęte budowy domów. Z polskich danych czeka nas jedynie odczyt indeksu inflacji bazowej.
Jacek Jarosz
Finweb.pl