-
Utworzono: wtorek, 20, grudzień 2011 09:07
Wczoraj głównym wydarzeniem było to, co postanowione zostało w nowym akcie o unii fiskalnej w Strefie Euro. I uczciwie chyba trzeba powiedzieć, że po raz kolejny nie wyszliśmy na tym dobrze, a decyzje Wielkiej Brytanii (w końcu jako członka Unii Europejskiej) raczej ciężko zrozumieć.
Wczoraj głównym wydarzeniem było to, co postanowione zostało w nowym akcie o unii fiskalnej w Strefie Euro. I uczciwie chyba trzeba powiedzieć, że po raz kolejny nie wyszliśmy na tym dobrze, a decyzje Wielkiej Brytanii (w końcu jako członka Unii Europejskiej) raczej ciężko zrozumieć.
W ubiegłym tygodniu, przewodniczący rady Europejskiej, Herman van Rompuy, przesłał do krajów członkowskich dokument, w którym zawarte zostały postanowienia o nowej umowie dotyczącej utworzenia unii fiskalnej w Eurolandzie. Co w nim znajdujemy? Warto zwrócić uwagę na parę aspektów. Między innymi ważne jest to, że decyzje uchwalane będą większością 9 głosów.. państw ze Strefy Euro. To w praktyce oznacza tyle, że kraje, które udzielą pomocy krajom ze Strefy Euro, na wpływ decyzji wpływu nie będą miały żadnego i będą jedynie miały status obserwatora. To oznacza też, że sam fakt podpisania tej umowy przez Polskę w zasadzie do niczego nas nie zobowiązuje, a do jej przestrzegania zobligowani będziemy dopiero wtedy kiedy do samej strefy przystąpimy. To stawia nas w zasadzie w jednym rzędzie z Wielką Brytanią, która tej umowy nie zatwierdziła. Sama umowa gotowa ma być do marca następnego roku.
Co jeszcze ustalono? Przede wszystkim to, że MFW zostanie dokapitalizowane przez kraje Strefy Euro kwotą 150mld euro. To z pewnością niewystarczające. a szczególnie gdy EFSF jest w powijakach. Wiadomo też, że Wielka Brytania zdecyduje o wpłacie na początku 2012 po rozmowach G20. Do funduszu dołoży się Polska (bo jakby inaczej), Szwecja, Dania i Czechy. To właśnie dlatego decyzja o izolacji państw z poza strefy jest nieco niesprawiedliwa. Jednym słowem – płaćcie, ale nie decydujcie. Tak to niestety w praktyce wygląda.
Wczoraj wypowiedział się również Mario Draghi i bykom z całą pewnością nie pomógł. Bo słowa o wysoko niepewnych perspektywach europejskiej gospodarki pomóc nie mogą. Dodał również, że bank zmagają się z problemami z finansowaniem, a te problemy w następnym roku mogą się nawet zwiększyć.
Warto odnotować również parę innych faktów. Wolfgang Scheuble, niemiecki minister finansów rozważa szybsze przekazanie środków do ESM. Możliwe jest to, że cały niemiecki wkład (21mld euro) zostanie przekazany do funduszu w przyszłym roku, a nie tak jak planowano w ciągu 5 kolejnych lat, ale to na razie nic pewnego. Hiszpański premier Mariano Rajoy z kolei zapowiedział też, że do 30 grudnia jego rząd przyjmie kompleksowy plan reform, który ma zredukować deficyt o 16,5mld euro.
Dziś agencja Moody’s potwierdziła również nasz długoterminowy rating na poziomie A2 ze stabilną perspektywą i póki co, informacja ta w miarę (choć nieznacznie) złotemu pomaga. Kurs EUR/PLN to obecnie 4,4770, a USD/PLN testuje 3,44.
Sesja azjatycka zakończyła się w mieszanych nastrojach. Indeksy nie mogły obrać konkretnego kierunku – Hang Seng stracił 0,14proc., Nikkei zyskał 0,49proc., a KOSPI zwyżkował o niemal 1proc. W Stanach Zjednoczonych na parkietach panowały już gorsze nastroje, a tamtejsze indeksy na wieści z Eurolandu zareagowały przeceną. S&P500 stracił 1,17proc., a Dow Jones spadł o 0,84proc.
Na wykresie głównej pary nadal panuje względny marazm, a bieżące wydarzenia na inwestorach wrażenia kompletnie nie robią. Ruch w okolice 1,3011 to nadal ten sam okres zmienności, z którego eurodolar już od niemal tygodnia nie może się wyrwać. Dziś trochę więcej danych makro, które mogą rozruszać rynek. O 10:00 poznamy odczyt niemieckiego indeksu Ifo, a o 14:30 dane z USA – rozpoczęte i pozwolenia budowy domów.
Jacek Jarosz
Finweb.pl