-
Utworzono: czwartek, 22, grudzień 2011 09:00
Wczorajsza operacja Europejskiego Banku Centralnego polegająca na zaoferowaniu bankom komercyjnym 3-letnich, niskooprocentowanych pożyczek miała swoje dwa oblicza. To drugie, ciemniejsze, wynikało przede wszystkim z tego, ze kredyt oferowany był w nielimitowanych ilościach i to przede wszystkim zadecydowało o dalszej przecenie na rynkach.
Wczorajsza operacja Europejskiego Banku Centralnego polegająca na zaoferowaniu bankom komercyjnym 3-letnich, niskooprocentowanych pożyczek miała swoje dwa oblicza. To drugie, ciemniejsze, wynikało przede wszystkim z tego, ze kredyt oferowany był w nielimitowanych ilościach i to przede wszystkim zadecydowało o dalszej przecenie na rynkach.
Skala zapotrzebowań banków na gotówkę zupełnie przytłoczyła rynek. Aż 532 instytucje wyciągnęły rękę po kredyt, a ponad 489mld euro w pożyczkach pokazało, że sytuacja banków europejskich jest na prawdę zła. Po pierwszym ruchu rynków i trzeba powiedzieć, że mocno chaotycznym (i jak się później okazało mocno nie przemyślanym) kurs z poziomu 1,32 wrócił w okolice 1,3040. Byki zupełnie na głównej parze się poddały.
Rynkom nie pomogło również ubogie kalendarium makroekonomiczne. Jedyna istotna publikacja pochodziła wczoraj z amerykańskiego rynku nieruchomości. I ta również okazała się sporo słabsza od prognoz, wynik sprzedaży domów na rynku wtórnym wyniósł 4,42mln i minął się solidnie z oczekiwaniami na poziomie 5mln.
Sesję amerykańską indeksy zaczęły mniej więcej tak, jak kształtowały się w tym czasie nastroje w Europie. Im bliżej południa, tym bardziej spadały. Zmiana nastrojów nastąpiła w drugiej połowie sesji. Jako o powodzie tej zmiany, mówi się, iż jest to efekt stycznia i oczekiwanie na dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W trakcie sesji mocno zanurkowały akcje (o 12proc.!) producenta oprogramowania – Oracle, który opublikował gorsze wyniki. Na koniec indeksowi S&P500 udało się wyjść na niewielki plus – 0,19proc., Dow Jones wzrósł o 0,03proc, a technologiczny NADAQ stracił 1proc.
Z bieżących informacji warto odnotować fakt, iż od agencji S&P dostało się ratingowi Węgier, który został obniżony do poziomu BB+ z wcześniejszego BBB-. Co gorsza, perspektywa ratingu nadal jest negatywna. Rating na poziomie „śmieciowym” utrzymuje również agencja Moody’s, a rynek plotkuje, iż na podobne cięcie już w najbliższym czasie zdecyduje się agencja Fitch.
Giełdy azjatyckie dotknęła nieznaczna przecena. Indeksy zamknęły się na niewielkich minusach, Hang Seng stracił 0,25proc., Nikkei 0,7proc., a KOSPI spadł o 0,05proc.
Kontrakty amerykańskie na 8:40 kształtują się na nieznacznych plusach, a na rynku walutowym od rana umacnia się eurodolar. Podczas sesji amerykańskiej w zasadzie nic ciekawego się na EUR/USD nie wydarzyło. Podczas sesji w Azji było nawet gorzej. Od godziny 7 główna para umocniła się o około 30 pipsów. Czas pokaże, na ile trwałe będzie to umocnienie.
Na parach złotowych, w wypadku dobrych globalnych nastrojów rynkowych czekają nas w najbliższym czasie testy dwóch wsparć. Na USD/PLN jest to poziom 3,40 i na EUR/PLN 4,45. Ważne będzie też to, jak zachowają się dziś giełdy.
Kalendarium makro jest dziś nieco obszerniejsze niż wczoraj. Poznamy stopę bezrobocia i sprzedaż detaliczną (czy znów zaskoczy?) w Polsce, ale to dane o żadnym dla rynku znaczeniu. O wiele bardziej istotne będą dane z Wielkiej Brytanii, tam poznamy odczyt PKB i oczywiście PKB dla Stanów Zjednoczonych. Na rynek wpłyną również dane o liczbie zasiłków dla bezrobotnych i finalny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan.
Jacek Jarosz
Finweb.pl