-
Utworzono: czwartek, 29, grudzień 2011 16:17
W dzisiejszym dniu, inwestorów czekały w zasadzie tylko dwa istotne wydarzenia ekonomiczne. Pierwszym z nich była aukcja włoskiego długu. Potem rynek rozruszać mogły tylko amerykańskie dane makro.
W dzisiejszym dniu, inwestorów czekały w zasadzie tylko dwa istotne wydarzenia ekonomiczne. Pierwszym z nich była aukcja włoskiego długu. Potem rynek rozruszać mogły tylko amerykańskie dane makro.
Niemal od początku sesji na wykresie EUR/USD rządziły niedźwiedzie. Inwestorzy wyczekiwali na wynik aukcji włoskich obligacji. Aukcja wypadła mieszanie. Część rentowności spadła, ale część też okazała się wyższa od tych, które zostały ustalone podczas poprzedniej aukcji. Dzięki temu, rynek dosyć obojętnie przeszedł wokół tych wyników i indeksy kosmetycznie tylko wzrosły.
Potem wzrok inwestorów skierowany był jedynie na dane makro ze Stanów Zjednoczonych. O godzinie 14:30 poznaliśmy odczyt liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych i tutaj wynik okazał się wyższy od prognoz (to nie dobrze). Ten wynik nieco osłabił dolara i pozwolił wykresowi EUR/USD zacząć kierować się w kierunku północnym. Wcześniej eurodolar wyznaczył nowe dzienne minimum na poziomie 1,2860, co oznacza najniższy poziom od września 2009 roku.
Wraz ze zbliżaniem się do sesji amerykańskiej i wzrostem kontraktów terminowych, wykres EUR/USD zaczynał rosnąć. Na godzinę 16:00 wykres dotarł w okolice 1,2920. Pomogły dane z ameryki, gdzie lepszy od prognoz okazał się odczyt indeksu Chicago PMI. Pozytywnie zaskoczył również indeks podpisanych umów kupna domów, który wyniósł 7,3proc. m/m, przy oczekiwaniach na poziomie 1,9proc. Zgodnie z oczekiwaniami również indeksy giełdowe w Stanach rozpoczęły sesję na plusach. Indeks S&P na czas pisania tego artykułu zyskuje niemal 0,5proc.
Główne giełdowe europejskie indeksy przez większość sesji pozostawały raczej stabilne. Lekko jedynie reagowały na aukcję włoskiego długu i dane makro. WIG20 traci 0,43proc., ale przy bardzo małym obrocie. CAC40 zyskuje 0,6proc., a niemiecki DAX wzrasta o 0,44proc. w stosunku do zamknięcia z wczoraj.
Pary złotowe przez niemal cały dzień traciły. Dopiero po wejściu kapitału amerykańskiego złoty mógł lekko odetchnąć. Spory przełom nastapił jednak w okolicach godziny 16:15. Na rynku bowiem waluty zaczął sprzedawać NBP i w rezultacie zloty umocnił się do euro do poziomu 4,4150, a do dolara do poziomu 3,4150. W najgorszym dziś momencie euro złoty testował nawet poziom 4,46, a dolar złoty nawet 3,4560.
Warto tutaj przytoczyć wypowiedź prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego, który powiedział dziś, że obecny okres, nie jest momentem, kiedy bank jest „hiperaktywny” na rynku. Dodał również, że sytuacja na rynku walutowym jest pod kontrolą i to w kontekście późniejszej interwencji NBP nabrało sensu.
Po interwencji jednak nastąpiła szybka konktra popytu. Z pewnością swój wpływ miał na to również lekki spadek na głównej parze walutowej. W konsekwencji na czas pisania tego artykułu, EUR/PLN testuje 4,4250, a USD/PLN 3,4260.
Jutro kalendarium jest puste. W nocy poznamy jedynie odczyt chińskiego indeksu PMI dla przemysłu. Analitycy spodziewają się wzrostu do 49pkt., podczas 47,7pkt. w ostatnim odczycie. Ale nie jest to dana o wyjątkowo istotnym znaczeniu, a jej wpływ odczują zapewne głównie azjatyccy inwestorzy.
Jacek Jarosz
Finweb.pl