-
Utworzono: piątek, 30, grudzień 2011 15:52
Dzisiejsza sesja miała swoje dwa oblicza. Pierwsze, to na giełdach oraz na głównej parze walutowej, a także to na parach złotowych. O ile w przypadku EUR/USD notowania przebiegały bez większych emocji, o tyle złoty dostarczył nam dzisiaj wielu emocji.
Dzisiejsza sesja miała swoje dwa oblicza. Pierwsze, to na giełdach oraz na głównej parze walutowej, a także to na parach złotowych. O ile w przypadku EUR/USD notowania przebiegały bez większych emocji, o tyle złoty dostarczył nam dzisiaj wielu emocji.
Z racji pustego kalendarium makroekonomicznego w dzisiejszym dniu zdani byliśmy na łaskę bieżących informacji rynkowych. Tych zabrakło. Widać to bardzo dobrze po zachowaniu eurodolara, którego dzisiejsza zmienność zachowała się w wąskim przedziale 60 pipsów. Również giełdy dzisiaj nas nie rozpieszczały. Start z dodatnich poziomów i późniejsze oscylowanie wokół niewielkich zwyżek lub zniżek przy małym obrocie najwidoczniej całkowicie zadowalały inwestorów. Na godzinę 15:20 francuski CAC40 wzrasta o 0,22proc., a londyński FTSE250 zyskuje 0,46proc. Wyjątkiem okazał się DAX, który zyskał 0,85proc., ale to głównie dlatego, że swoją sesję zakończył o godzinie 14:15.
WIG20 osuwa się na czas pisania artykułu o 0,42proc. i wokół tych poziomów oscyluje już od ponad 3 godzin. Jednokrotnie indeks próbował powrotu na dodatni poziom (co na moment się udało), ale ostatecznie trend okazał się spadkowy.
Jedyną niewiadomą było to na jakich wartościach otworzą się indeksy w Stanach Zjednoczonych. Na dodatnie wartości wskazywały kursy kontraktów terminowych, które oscylowały wokół +0,1proc. oraz próba byków na EUR/USD. Ostatecznie jednak, główny indeksy w Stanach sesję rozpoczynają nieznacznie poniżej wczorajszych zamknięć. Na godzinę 15:35 S&P500 tracił 0,16proc., a NADAQ100 0,12proc.
Perłą sesji były dzisiaj pary złotowe. Główną kwestią dzisiejszej sesji był oczywiście moment fixingu w NBP, czyli ustalenie ostatecznego kursu, po którym rozliczony będzie poziom długu publicznego do PKB. Im bliżej było godziny 11:30 (bo około tej godziny miał być rozliczany kurs) tym bardziej zmienny stawał się złoty. W ciągu kilku minut wahania sięgały 2 groszy. Chwilowo złoty przetestował poziom 4,4390, po czym jednak szybko do akcji przystąpił Narodowy Bank Polski i po zaciętej walce z bykami udało się ostatecznie ugrać kurs 4,4168 na EUR/PLN, w którym denominowana jest większość polskiego długu. Później MF poinformowało, że relacja długu publicznego ostatecznie nie wyniesie więcej niż 54proc. PKB (granica to 55proc.)
Kiedy już ustalono poziom kursu, byki poczuły się pewnie i zaczął się atak popytu na złotego. Godzinę później złoty na EUR/PLN wyznaczył nowe dzienne maksimum i osiągnął 4,4750. Na USD/PLN poziom ten wyniósł 3,46. Kiedy byki czuły się już pewnie, po raz kolejny zaskoczył NBP, który ponownie pojawił się na rynku. Skala umocnienia nie była zbyt duża, ale złoty odrobił do głównych walut około 2 groszy. Posunięcie resortu finansów można określić jako pogróżkę dla spekulantów i przesłanie, że bank centralny jest czujny i nawet po fixingu uważnie monitoruje sytuację. Po godzinie 15:30 kurs EUR/PLN testował 4,4470, a kurs USD/PLN 3,4312.
Puste kalendarium nie pomogło dzisiaj inwestorom. Przebieg handlu był zgodny z oczekiwaniami i oprócz notowań złotego nie przyniósł nam większych emocji. W następnym tygodniu i już 2012 roku czeka nas już sporo istotnych danych makro, duża aktywność oraz z pewnością tyle samo lub więcej emocji niż w bieżącym roku.
Ze swojej strony życzę szczęśliwego i spokojnego Nowego Roku!
Jacek Jarosz
Finweb.pl