MFW zwiększa apetyty na ryzyko
- Utworzono: środa, 18, styczeń 2012 16:21
Dziś inwestorzy kontynuowali marsz eurodolara ku północy. Powodów utrzymania dobrych nastrojów było kilka, ale najbardziej pomogła informacja, iż MFW zaproponował zwiększenie swoich zdolności pożyczkowych do kwoty 1bln dolarów.
Rano nieznaczną inicjatywę przejął obóz podaży. Efektem tego było zejście dolara na niższe poziomy i ustanowienie dziennego minimum na poziomie 1,2735. Jako powód uznaje się informację od agencji Fitch, która po raz kolejny pogroziła Włochom, iż może im obniżyć rating o dwa stopnie. Ale rynek na takie informacje wydaje się już wyjątkowo nieczuły, więc zejście też nie było znaczne. Decyzja ma być podjęta do końca stycznia br. Potem jednak było tylko lepiej, a EUR/USD kontynuował marsz ku północy.
Przez cały dzień bykom pomagały spadki rentowności długu na rynku wtórnym. Rentowność włoskich 10-latek spadła nawet poniżej 6,4proc., ale później w końcówce sesji nieznacznie zyskała. Około południa rynki ucieszyła bardzo wiadomość ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Anonimowy przedstawiciel G20 powiedział, iż MFW zaproponował zwiększenie swoich zdolności pożyczkowych do 1bln USD (czyli zwiększenie obecnych o około 500mld po wliczeniu w to wsparcia ze strony krajów Unii Europejskiej). To mocno ucieszyło parkiety i rynek walutowy, a EUR/USD zanotował wyskok powyżej ważnego poziomu oporu na 1,28. Jak na kolejne doniesienie od „anonimowej” osoby i zapowiedź bez konkretów reakcja była według mnie stonowana. To dobrze. Obeszło się bez nieuzasadnionej euforii, która ostatnio bardzo często charakteryzowała zachowanie rynków. Ale kurs nadal rósł.
Wracając na moment do kwestii wsparcia na 1,28 to jest to już druga w ostatnim czasie próba popytu w przebijaniu tego poziomu. Najważniejsze zatem będzie teraz to, ile bykom uda się w tym poziomach utrzymać. Ostatnim razem skończyło się to niedobrze dla wspólnej waluty (powrotem poniżej 1,27), ale wtedy powodem były cięcia ratingów przez agencję S&P.
Potem swoje papiery dłużne sprzedały Niemcy i Portugalia. Ale aukcje obyły się bez większych emocji, bo też rentowności zbytnio się nie różniły od tych na poprzednich aukcjach. Ważne, że nie było gorzej i to z całą pewnością pomagało dzisiaj popytowi.
Swoje wyniki opublikowały dziś dwie spółki. BNY Mellon okazały się słabsze, a zysk Goldman Sachs okazał się wyższy od prognoz o 48proc. Jak widać sektor bankowy w czasach kryzysu radzi sobie nie najgorzej. Dane ze Stanów Zjednoczonych trudno jednoznacznie interpretować. Inflacja producencka okazała się ostatecznie niższa od prognoz, ale odczyt bazowy już powyżej. Produkcja przemysłowa wypadła z kolei neutralnie, dynamika 0,4proc. przy prognozie 0,5proc. m/m to żadne odchylenie. Ważne, że od ostatniego odczytu jest poprawa (było -0,3proc. m/m), co potwierdziło wzrost już 10 kolejny kwartał. Sporo lepszy od prognoz okazał się odczyt o napływie kapitałów długoterminowych. Tutaj wynik ostatecznie okazał się niemal o połowę lepszy niż przewidywano.
W miarę zbliżania się do momentu startu amerykańskich parkietów nastroje nieco się psuły, a eurodolar przetestował linię wsparcia na 1,28. Europejskie indeksy zachowywały się dzisiaj wyjątkowo neutralnie. CAC40 i DAX traciły po około 0,15proc. O 0,2proc. wzrastał dzisiaj londyński FTSE250. Relatywnie mocny pozostawał za to warszawski parkiet, który na godzinę 15:55 zyskiwał nieznacznie ponad 0,8proc. w stosunku do wczorajszego zamknięcia.
Indeksy w USA otworzyły się neutralnie, ale wraz z biegiem czasu zyskiwały na wartości. To pchało EUR/USD do góry w okolice dziennych maksimów na 1,2840. W kwestii późniejszych godzin pozostaje jednak pytanie o trwałość tego wzrostu. Wczoraj sesja w USA zaczęła się podobnie, a później indeksy systematycznie traciły.
Żadnych wieści z Grecji na temat negocjacji ws. Procentu zadłużenia nie było. Być może jutro pojawią się pierwsze wiadomości o wynikach negocjacji.
Pary złotowe od początku sesji notowały spadki. Złotemu pomagała oczywiście najbardziej sytuacja na wykresie głównej pary. Ale nie można zlekceważyć faktu, iż Bank Światowy nie obciął prognoz wzrostu dla Polski na 2012 rok. To z pewnością w pewnym stopniu również złotemu pomagało. Na wykresach USD/PLN oraz EUR/PLN mamy teraz do czynienia z ciekawą sytuacją techniczną. Na wykresie euro i złotego w najbliższych dniach może dojść do testu istotnego wsparcia na 4,2775, chociaż oczywiście nie jest to raczej kwestia jednego dnia. Na USD/PLN ważny poziom to 3,3520. Jeżeli najbliższe dni będą się charakteryzowały dobrym klimatem inwestycyjnym to złoty może te poziomu już niedługo przetestować.
Kalendarium na czwartek jest wypełnione po brzegi. Zaplanowano również aukcje obligacji. O 10:30 swoje papiery zaoferuje Hiszpania, a 20 minut później to samo zrobi Francja. Na 13:00 zaplanowano z kolei wystąpienie publiczne szefa ECB, ale po tym jak wypowiadał się dwa dni temu ja zbyt wiele bym się nie spodziewał. Z polskich danych poznamy przede wszystkim odczyt produkcji przemysłowej. Spodziewana wartość to 6,5proc. r/r. Później czeka nas istny nalot danych ze Stanów Zjednoczonych. I będą to dane o sporym znaczeniu. O 14:30 zaplanowany jest odczyt inflacji konsumenckiej. W tym samym czasie poznamy jeszcze pozwolenia na budowę domów i ich rozpoczęte budowy. Dodatkowo na 14:30 zaplanowany jest cotygodniowy odczyt liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. I na deser o 16:00 indeks FED z Filadelfii.
Jak widać na jutro wrażeń nie zabraknie i czeka nas ciekawy handel. Warto też obserwować to, co dziś wydarzy się podczas notowań w USA. Gdyby bykom udało się odeprzeć presję podaży i utrzymać ostatecznie obecne poziomy ponad poziomem 1,28, wówczas byłby to dobry pretekst do dalszego ataku w dniu jutrzejszym, co pośrednio pomogłoby również oczywiście złotemu.
Jacek Jarosz
FinancialWeb
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5832 gości