Wzrosty na wyrost

Patrząc na dzisiejsze zachowanie rynków można dojść do wniosku, że wzrosty były dzisiaj kreowane nieco ponad racjonalny poziom. Co prawda eurodolar dotarł dopiero w okolice wczorajszych maksimów, ale skala wzrostu była imponująca.

Patrząc na dzisiejsze zachowanie rynków można dojść do wniosku, że wzrosty były dzisiaj kreowane nieco ponad racjonalny poziom. Co prawda eurodolar dotarł dopiero w okolice wczorajszych maksimów, ale skala wzrostu była imponująca.

Wzmocnienie nie opuściło również rynków akcji. Główne indeksy europejskie niemal od początku świeciły na zielono i ani nie myślały, aby powrócić na ujemne poziomy. Podobnie zresztą zachowywał się EUR/USD, gdzie na wykresie widać było jedynie „bycze” nastroje i marsz głównej pary walutowej w kierunku północnym.

Powodów do optymizmu było kilka. Po pierwsze dobre okazały się odczyty makro. Indeksy PMI dla przemysłu Strefy Euro wypadły powyżej prognoz, chociaż nieznacznie. Dużo lepiej od oczekiwań wypadł odczyt tego indeksu w Wielkiej Brytanii, gdzie wyniósł on aż 52,1pkt., przy prognozie 49,9pkt. Także w Niemczech wynik okazał się lepszy niż przewidywano. Wpływu odczytu inflacji HICP nie było. Taki obrót wydarzeń mocno wspierał popytowe nastroje. Tym bardziej, że jedyne co mogło dziś popsuć nastroje (oprócz niedogadania się Grecji z wierzycielami, co jest mało prawdopodobne) była aukcja portugalskich bonów, która ostatecznie wypadła całkiem dobrze. Popyt nieco zmalał, ale rentowności okazały się niższe niż poprzednio. Niemieckie 10-latki sprzedały się w podobny sposób, ale tutaj akurat można było się takiego obrotu wypadków spodziewać.

Efektem tego było dotarcie eurodolara do okolic dzisiejszego maksimum na 1,32. Przy ponad 0,5proc. plusach na kontrakty amerykańskie o taki test nie było trudno. Nastroje jednak nieco popsuły się po pierwszych danych ze Stanów Zjednoczonych. Tamtejszy raport ADP wykazał, że w styczniu w USA przybyło 170,000 miejsc pracy podczas gdy oczekiwano wartości o 15tyś. wyższej. EUR/USD nieco stracił, ale było to tylko kilkanaście pipsów.

Po dobrym starcie indeksy w Stanach nieco zwolniły. Widać było zwiększone oczekiwanie na kolejną w dzisiejszym dniu publikację ze Stanów, a więc raport ISM. Ta okazała się nieznacznie niższa od oczekiwań, ale zarazem wyższa od poprzedniego odczytu toteż reakcja na nią była stonowana, a eurodolar zniżył się do poziomu 1,3160.

Martwić może coraz bardziej sytuacja Szwajcarii. Dzisiejsze publikacje makro potwierdziły, iż Szwajcarska gospodarka coraz bardziej zwalnia. Zarówno odczyt indeksu PMI jak i sprzedaży detalicznej okazały się sporo niższe od prognoz. Pojawia się zatem pytania o to, czy SNB zdecyduje się na osłabienie swojej waluty, bo jej obecny poziom powoduje, że gospodarka coraz mocniej traci rozpęd.

Złoty dzisiejszą sesję zapisze pod znakiem umocnienia. Warto wspomnieć, iż polski indeks ISM wyniósł 52,15pkt., co po raz kolejny pozytywnie zaskoczyło. Rodzima waluta po raz kolejny mocno umocniła się względem głównych walut. Do dolara złoty nadrobił dziś ponad 1,6proc., a do euro niecały 1proc. Na godzinę 16:00 wykres USD/PLN testował 3,1838, a EUR/PLN 4,1940.

Nadal nie dostaliśmy wieści z Grecji. Jutro kalendarium makro jest puste. Jedyną publikacją będzie odczyt liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych ze Stanów Zjednoczonych oraz późniejsze wystąpienie szefa FEDu Bena Bernanke.

Jacek Jarosz
FinancialWeb