Ceny mieszkań znów lekko w górę
- Utworzono: sobota, 29, lipiec 2017 06:51
Od pół roku ceny mieszkań w największych miastach Polski powoli pną się w górę. Porównując do wakacji ubiegłego roku Indeks Cen Transakcyjnych jest dziś na poziomie o 3,5 proc. wyższym. W zdecydowanej większości miejscowości analizowanych przez Home Broker i Open Finance, stawki cenowe są większe niż przed rokiem.
Deweloperzy notują kolejne rekordy sprzedaży mieszkań, a Główny Urząd Statystyczny raportuje najwyższą w historii aktywność jeśli chodzi o nowe lokale. Jak policzył Home Broker, w ostatnich 12 miesiącach firmy budujące mieszkania na sprzedaż i wynajem oddały do użytkowania 81,1 tys. lokali, rozpoczęli budowę 96,6 tys. kolejnych i uzyskali i 128,9 tys. pozwoleń na budowę następnych. To historycznie rekordowe wyniki. Nakłada się to na rosnącą dynamikę wzrostu cen mieszkań. Należy zachować ostrożność w ogłaszaniu końca okresu stabilizacji, do wyciągnięcia takich wniosków potrzeba trochę dłuższego okresu, ale wygląda na to, że coś się na rynku dzieje.
Wyliczany na podstawie cen z transakcji dokonanych przez klientów Home Brokera i Open Finance Indeks Cen Transakcyjnych znajduje się obecnie na poziomie 848,91 pkt, co rok do roku oznacza wzrost o 3,5 proc. w stosunku do notowania sprzed miesiąca jest to o 1,7 proc. więcej.
W niektórych dużych miastach zmiana ceny transakcyjnej jest znacząca. Największą uwagę zwraca Łódź, gdzie średnia w ciągu roku wzrosła o prawie 30 proc. Warto jednak zauważyć, że historycznie przeciętna cena metra kwadratowego w tym mieście cechuje się dużą zmiennością, a dzisiejsze dane porównujemy do niskiej bazy sprzed roku, kiedy to mediana ceny metra kwadratowego wynosiła poniżej 3,5 tys. zł za mkw. Za obecnym wzrostem stoi m.in. zmiana struktury sprzedawanych mieszkań. Coraz więcej osób kupuje lokale z rynku pierwotnego zamiast starszych, z drugiej ręki.
Sporą zmianę mediany ceny transakcyjnej zanotowaliśmy także w Poznaniu (14,8 proc.), Gdańsku (9,6 proc.) i Gdyni (6,5 proc.). Największym rynkiem mieszkaniowym jest Warszawa i to zmiany cen w stolicy są dla wielu inwestorów wyznacznikiem trendów na rynku nieruchomości w Polsce. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przeciętna cena transakcyjna sprzedawanego w Warszawie mieszkania wzrosła z 6 916 do 7 299 zł, czyli o 5,5 proc. Trzeba jednak pamiętać, że rynek nieruchomości w stolicy jest bardzo zróżnicowany. Mieszkania deweloperskie w prestiżowych lokalizacjach sprzedają się za kilkanaście tys. zł. za mkw., a w tym samym czasie na obrzeżach miasta można zamieszkać za stawkę dwa razy niższą. Rozstrzał cenowy na rynku wtórnym jest jeszcze większy, bo i różnica w stanie/standardzie mieszkań jest bardziej znacząca.
Dlaczego mieszkania drożeją?
Dotychczas nienotowane wcześniej ożywienie na rynku mieszkaniowym przypisywane było nabywcom gotówkowym. Od kilku miesięcy wzmożony popyt widać jednak już też w gronie tych kupujących, którzy posiłkują się kredytem. Dane BIK sugerują, że w pierwszym półroczu br. Polacy zgłosili popyt na o 14,5 proc. większą kwotę kredytów hipotecznych niż w analogicznym okresie przed rokiem. Spora część tego wzrostu pochodzi z faktu, że pojedynczy dług, o który Polacy się ubiegają jest coraz większy, ale też samo grono chętnych jest większe. Trudno się temu dziwić w otoczeniu dobrze prosperującej gospodarki, spadającego bezrobocia i rosnących wynagrodzeń. Temu ostatniemu czynnikowi zawdzięczamy fakt, że trzyosobowa rodzina, w której dwie osoby zarabiają średnią krajową, może dziś zadłużyć się na mieszkanie na 30 lat na kwotę około 480 tysięcy złotych. To o ponad 70 tysięcy więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem – wynika z danych Open Finance zebranych w lipcu br.
Fakt, że Polacy chcą zadłużać się na wyższe kwoty może jednak też niepokoić. Jeśli nie wynika to tylko z chęci zakupu większego czy nowszego lokalu, to stan taki potwierdza wzrost cen mieszkań. O ile wzrost ten utrzymałby się w kolejnych kwartałach, to oznaczałoby to ryzyko narastania nierównowagi na rynku mieszkaniowym. Jego długoterminowa stabilność to jednak kwestia którą zaprzątają sobie głowę niektóre instytucje Państwa. Przeciętnego Kowalskiego bardziej powinno martwić to, że jeśli dalej tak pójdzie, to za swoją pensję będzie mógł kupić coraz mniejszy fragment mieszkania.
Wszystko przez niskie stopy
Oczywiście wszystkiemu winne są niskie stopy procentowe. Powodują one, że Polacy szukają bardziej intratnych sposobów lokowania kapitału niż bankowa lokata. Spora część środków trafia na rynek nieruchomości. Do tego dochodzą pieniądze z programu Mieszkanie dla Młodych, dzięki którym w bieżącym roku kupionych zostanie łącznie 20-25 tys. mieszkań. Nienotowany nigdy wcześniej popyt w naturalny sposób powinien przełożyć się na wzrost cen, co hamowały do tej pory wysokie wymagania dotyczące wkładu własnego i historycznie najwyższa podaż nowych mieszkań. Coraz więcej informacji wskazuje jednak, że i te przeszkody coraz więcej osób forsuje. Nadmierny optymizm łatwo jednak zgasić. Wystarczy pomyśleć co stałoby się gdyby Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe do poziomu sprzed cyklu obniżek (niecałe 5 lat temu). Choć jest to w tym momencie bardziej zabawa intelektualna niż scenariusz rozważany przez rynek jako realistyczny, to w takim wypadku wyraźnie spadłby popyt inwestycyjny na mieszkania, a raty kredytów złotowych mogłyby wzrosnąć o 30-40 proc.
Marcin Krasoń, Home Broker,
Bartosz Turek, Open Finance,
Źródło: http://blog.homebroker.pl/2017/07/ceny-mieszkan-znow-lekko-w-gore.html
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5741 gości