Koniec kwartału już nie pomaga?

W USA środa była kolejnym dniem, w którym gracze nabrali wątpliwości, co do tego, czy poniedziałkowa reakcja na niezbyt istotną uwagę szefa Fed była słuszna. Tym razem pogorszenie nastrojów też przypisywano wpływowi wypowiedzi Bena Bernanke, szefa Fed. Tyle, że chodziło o wtorkowy, wieczorny wywiad radiowy. Przypominam, że Bernanke powiedział, iż nie widzi jasnych dni przed amerykańskim rynkiem pracy, a zapytany o QE3 nie wykluczył żadnej opcji.

W USA środa była kolejnym dniem, w którym gracze nabrali wątpliwości, co do tego, czy poniedziałkowa reakcja na niezbyt istotną uwagę szefa Fed była słuszna. Tym razem pogorszenie nastrojów też przypisywano wpływowi wypowiedzi Bena Bernanke, szefa Fed. Tyle, że chodziło o wtorkowy, wieczorny wywiad radiowy. Przypominam, że Bernanke powiedział, iż nie widzi jasnych dni przed amerykańskim rynkiem pracy, a zapytany o QE3 nie wykluczył żadnej opcji.

Tak jak w poniedziałek ekscytowano się tym, że słaby rynek pracy zmusi Fed do przeprowadzenia QE3 tak w środę skupiono się na tym, że siła gospodarki jest zbyt mała. Zarówno w poniedziałek jak i w środę reakcja rynków była nielogiczna. Gracze wykorzystują nieistotne stwierdzenia i reagują tak jak kształtuje się chwilowy nastrój rynku. W środę dane makro nie pomagały bykom.

Raport o lutowych zamówieniach na dobra trwałego użytku był gorszy od oczekiwań. Po spadku o 3,6 proc. m/m w styczniu zamówienia wzrosły o 2,2 proc. m/m (oczekiwano 3 proc.). Jednak bardziej istotne zamówienia bez środków transportu po spadku o 3 proc. w styczniu wzrosły tak jak oczekiwano o 1,6 proc. m/m. W komentarzach mówi się o tym, że raport był słaby, ale tak naprawdę z pewnością nie mógł stać się powodem wyprzedaży.

Rynek akcji rozpoczął dzień neutralnie, ale dość szybko, wyraźnie pod wpływem spadku cen surowców, indeksy zaczęły się osuwać. Traciły już około jeden procent, kiedy zadziałał czynnik techniczny. Indeks S&P 500 przetestował poziom, o którego rozpoczynał poniedziałkowy (lekko bezsensowny duży wzrost) i zaczął odbijać. Spadki zostały zredukowane o połowę, a sama sesja była kolejną nieznaczną korektą, która nie zmieniała obrazu rynku.

GPW rozpoczęła środową sesję tak jak i inne giełdy europejskie - niewielkimi spadkami indeksów, które bardzo szybko znikły. Na tym etapie naśladowaliśmy zachowanie innych giełd europejskich. Na indeks WIG20 negatywnie wpływał spadek ceny akcji KGHM, która nieco rozczarowała prognozami na 2012 rok. Przed południem WIG20 znowu barwił się na czerwono, ale spadek był nieznaczny.

Potem jednak sytuacja pogorszyła się, mimo tego, że na innych giełdach panował kompletny spokój. Nadal szkodziła przede wszystkim KGHM. Zniżki w USA pogorszyły sytuację, ale spadek WIG20 o 0,69 proc. z czego 0,52 pkt. proc. dał spadek ceny akcji KGHM można uznać za nieistotny. Tyle tylko, że indeks oddalił się nieco od górnego ograniczenia kanału trendu spadkowego. Teraz jest ono na wysokości 2.328 pkt.

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Xelion. Doradcy Finansowi Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Xelion Doradcy Finansowi Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.