Hiszpania w centrum uwagi

W środę po raz kolejny zobaczyliśmy, że problemy europejskie nie bardzo obchodzą inwestorów zza oceanu i wczorajsze spadki nie były aż tak duże, żeby spowodować większą przecenę na Wall Street.

W środę po raz kolejny zobaczyliśmy, że problemy europejskie nie bardzo obchodzą inwestorów zza oceanu i wczorajsze spadki nie były aż tak duże, żeby spowodować większą przecenę na Wall Street.

Początek notowań charakteryzował się mieszanymi nastrojami zarówno na parkietach giełdowych jak i na rynku walutowym. Z biegiem czasu jednak sytuacja się pogarszała i nastroje stawały się coraz gorsze (co szczególnie mocno widać było po spadku EUR/USD). Najpewniej rynek martwiły informacje (kolejne) z Hiszpanii, gdzie liczba złych kredytów wzrosła w lutym do najwyższego poziomu od niemal 18 lat. Interesujące było to, że traciły przy tym rentowności hiszpańskiego długu, tym bardziej jeżeli spojrzeć na to, jak wyglądały wczoraj notowania na indeksie IBEX (niemal 4proc. spadek).

Kalendarium było puste więc na pomoc publikacji liczyć nie było warto. Jak zwykle w takich okolicznościach liczono szczególnie na Amerykanów. I całkowicie zresztą zawieźć się nie mogli, bo chociaż do neutralnych poziomów sporo zabrakło to przecena na Starym Kontynencie była i tak niezbyt drastyczna. CAC40 osunał się o 1,5proc. 1proc. stracił niemiecki DAX, niemal identycznie jak WIG20.

W USA widać było mocne niezdecydowanie. Indeksy ruszały co jakiś czas to w górę, to w dół i ostatecznie udało się zakończyć notowania na około 0,5proc. spadkach. Szczególnie sporo zyskał EUR/USD, który wrócił ponad poziom 1,31.

W Azji notowania były mieszane z przewagą spadków, ale ruchy eurodolara podczas notowań były prawie żadne.

Odnotujmy, ze na rynku pojawiły się informacje od anonimowego przedstawiciela chińskiego banku centralnego jakoby Chiny miały stopniowo zwiększać płynność na rynku międzybankowym, głównie przez obniżkę rezerw obowiązkowych dla banków komercyjnych. Z kolei w Brazylii bank centralny obniżył stopy procentowe o 75pb do 9%, po to, aby wspierać wzrost gospodarczy. Wpływ tych informacji na szeroki rynek pozostał jednak niewielki.

Dzisiejsze kalendarium jest znów dosyć szerokie. Z polskich danych, o 14 czeka nas produkcja przemysłowa i budowlano-montażowa. Są to jednak dane nie wpływające na rynek światowy. Istotne będą dane z USA. O 14:30 poznamy cotygodniową liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, a o godz. 16:00 czekają nas publikacje sprzedaży domów na rynku wtórnym i indeks FED z Filadelfii. istotna z pewnością będzie też dzisiejsza aukcja hiszpańskich obligacji, której wyniki mogą znaczące znaczenie dla decyzji inwestorów. Wyniki około godziny 11:00.

Jacek Jarosz
FinancialWeb