Sacrum i profanum
- Utworzono: środa, 12, grudzień 2012 14:45
Mircea Eliade był niewątpliwie jednym z najwybitniejszych religioznawców w historii tej dyscypliny naukowej. Erudyta, autor monumentalnej „Historii idei i wierzeń religijnych”, przedstawiciel tej generacji rumuńskich intelektualistów, w której znaleźli się również Emil Cioran i Eugene Ionesco, był Eliade w dużej mierze nowatorem wybiegającym poza utarte schematy myślenia. Gdy wielu współczesnych badaczy zjawiska religii starało się (i wciąż stara) zredukować je do innych czynników – ekonomicznych, psychologicznych czy politycznych, Eliade przyznawał sacrum i religii odrębną, osobną, niezależną rolę. Zawdzięczamy mu także mistrzowskie porównanie sposobu myślenia człowieka religijnego (tj. osadzonego w tradycji i kultywującego ją) z człowiekiem współczesnym, przy czym porównanie to w ujęciu Eliade wypada na korzyść tego pierwszego.
Nie sposób przecenić zasług rumuńskiego badacza w kwestii studiów nad mitami i symbolami najrozmaitszych ludów z całego świata. Wnioski wyprowadzane przez Eliade z tych dociekań wskazują na zaskakujące nieraz podobieństwa między wierzeniami nader odległym od siebie tak w czasie, jak i przestrzeni. W swoich refleksjach zbliżał się Eliade do poglądów myślicieli z tzw. „szkoły tradycyjnej” (jak Rene Guenon czy Ananda Coomaraswamy), jednak w przeciwieństwie do nich był akceptowany przez środowisko akademickie i stosował znacznie bardziej akademicką, naukową metodologię.
„Sacrum i profanum” to niewielka książeczka (licząca niespełna 200 stron), w której Eliade przeanalizował podstawowe zagadnienia związane z pojęciami sacrum i hierofanii (objawienia się świętości w świecie). W czterech rozdziałach rumuński uczony zaprezentował swoje rozważania na temat pojęć takich jak „święta przestrzeń”, „święty czas”, „mit” czy „świętość natury”, bogato ilustrując je przykładami z obszarów chrześcijaństwa, islamu, hinduizmu i licznych religii ludów „prymitywnych” (jak rdzenni mieszkańcy Australii, Amazonii czy Czarnej Afryki). Na początku Eliade omawia fascynujące zjawisko, typowe dla społeczności tradycyjnych, jakim jest swego rodzaju „tworzenie” świata, nadawanie mu formy – poprzez rytuał religijny. Opisuje np. wedyjski rytuał religijny, dla którego punktem wyjścia jest przeświadczenie, że „zawładnięcie ziemią staje się prawomocne wtedy, gdy wzniesiony zostanie ołtarz ognia poświęcony Agniemu”. Analogią jest tu np. postępowanie hiszpańskich i portugalskich konkwistadorów w Ameryce Południowej, którzy „brali w posiadanie odkryte i podbite ziemie w imieniu Jezusa Chrystusa”, przy czym „ziemię święcono poprzez postawienie krzyża – w ten sposób niejako rodziła się na nowo”. Podobne ryty spotkań można u wszystkich niemal plemion i ludów.
Później Eliade analizuje m.in. rolę pojęcia „centrum”, „środka świata” u człowiek religijnego – a co za tym idzie, symbolikę Góry Kosmicznej lub kolumny łączącej ziemię z niebiosami. W drugim rozdziale przewodnim motywem jest „czas święty”, czas sakralny, według którego powtarza się rytualnie czynności bogów i herosów, pierwotnie dokonane „in illo tempore”, u zarania dziejów. Tak na przykład „w trakcie dorocznej ceremonii totemicznej zwanej intichiuma australijscy Aruntowie zdążają drogą, w którą udał się boski przodek klanu w czasie mitycznym (altcheringa – dosłownie „czas snu”). Zatrzymują się w bardzo wielu miejscach, w których ów przodek robił postoje, i powtarzają czyny, jakich dokonał on w „onym czasie”.” Interesujące są tu szczególnie rozważania na temat różnicy między pojęciami czasu cyklicznego (kolistego), a linearnego – przy czym judaizm i chrześcijaństwo wiązane są z tą drugą wizją.
Trzecia część „Sacrum i profanum” koncentruje się na zagadnieniu świętości natury, która dla człowieka religijnego „nigdy nie jest tylko „naturalna” – zawsze przepełnia ją znaczenie religijne”. Eliade podkreśla tu, że – wbrew częstemu przekonaniu – przykładowy „święty kamień” wcale nie odbiera czci jako kamień, ale jako hierofania, odbiera ją właśnie dlatego, że jest święty, jest czymś innym niż normalny kamień.
W ostatnim rozdziale autor skupia się na samym człowieku, tj. na religijnym postrzeganiu sensu życia, na uświęceniu go m.in. poprzez uczestniczenie w rytuałach. Omawiane są m.in. fenomeny takie jak rytuały przejścia i inicjacji czy religijne stowarzyszenia mężczyzn i kobiet, rozpatrywane jest również zagadnienie śmierci, a wreszcie: relacje pomiędzy sacrum a profanum w świecie współczesnym.
Książka jest fascynującą podróżą przez świat idei i wierzeń, skłaniającą do głębszego namysłu nad wieloma sprawami, jak również do porzucenia pewnych uprzedzeń i przeświadczeń cechujących człowieka współczesnego. Warto przy tym mieć na uwadze, że jest to publikacja popularna, nie wymagająca fachowego warsztatu, kierunkowego wykształcenia czy dogłębnej znajomości tematu. Nie oznacza to bynajmniej, że cokolwiek jest tu zwulgaryzowane czy zniekształcone, choć oczywiście dopuszczalne są pewne skróty. Uwagę zwraca także zajmujący sposób, w jaki Eliade pisze – sposób różny zarówno od beznamiętnego, całkowicie „suchego” języka niektórych akademików, jak i od przesadnie emocjonalnego języka typowego dla publicystów lub (co gorsza) rozmaitych domorosłych „proroków” i „guru” epoki New Age. Przypuszczam, że „Sacrum i profanum” można traktować jako dobry wstęp do zagłębienia się w takie dzieła autora, jak choćby przywołana na początku potężna „Historia idei i wierzeń religijnych”, znacznie bardziej szczegółowa i obszerna.
B. Garga
Mircea Eliade, „Sacrum i profanum – o istocie religijności”, Wydawnictwo KR, Warszawa 1999.
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2746 gości