Prawa brehonów
- Utworzono: wtorek, 05, luty 2013 15:41
Pisząc o systemach prawa zwyczajowego, posłużyliśmy się przede wszystkim przykładem somalijskiego xeer, w mniejszym zaś stopniu hiszpańskimi fueros. Te drugie miały zresztą nieco inny charakter i oznaczały raczej przywileje regionalne niż prawo regulujące stosunki między jednostkami. Oczywiście xeer nie jest jedynym przykładem stosunkowo sprawnie funkcjonującego tradycyjnego prawa prywatnego. Często przywołuje się także przykład średniowiecznej Islandii (której sporo miejsca w swoich pismach poświęcił np. David Friedman), rzadziej pamięta się o Irlandii.
Okazuje się bowiem, że w kraju tym przez wiele wieków, w pewnym stopniu aż do XIX stulecia, relacje społeczne regulowały tzw. prawa brehonów. Brehonami nazywano wędrownych bardów, którzy znali tradycyjne zasady oraz casusy prawne i uchodzili za autorytety w tej kwestii – zwłaszcza po chrystianizacji Irlandii, kiedy to stopniowo zanikać zaczęli druidzi (celtyccy kapłani i mędrcy pogańscy). W VII wieku statuty brehonów zaczęto spisywać, zaś w 1366 Anglicy w ogłoszonych przez siebie Statutach z Kilkenny wprowadzili m.in. zakaz posiłkowania się tradycyjnym prawem irlandzkim (co oczywiście było jedną z form gnębienia miejscowej ludności). Jak można się spodziewać, przyzwyczajenia ludności okazały się silniejsze od formalnego prawa najeźdźców i przez kolejne stulecia spory wciąż często rozwiązywano „po staremu”.
Prawo stanowiono i interpretowane przez brehonów, podobnie jak somalijski xeer czy prawa mieszkańców Islandii, miało charakter wyłącznie prywatny (w postępowaniu brały udział dwie zainteresowane strony, z których jedna była o coś oskarżana przez drugą), a ich praktyczne funkcjonowanie było w dużej mierze zależne od akceptacji przez społeczeństwo. Strony korzystały z usług neutralnego sędziego (który był przez nie opłacany), obiecując wpierw, że podporządkują się jego wyrokowi. Sędzia korzystał zarówno ze swojej znajomości zasad prawnych, jak i z precedensów, a więc sytuacji zbliżonych okolicznościami, rozwiązanych niegdyś w określony sposób przez innego sędziego.
Kary były najczęściej wymierzane w formie grzywien, przy czym każda strona powinna mieć poręczycieli, którzy gwarantowali majątkiem i honorem, że albo wyegzekwują grzywnę od swojej strony, albo sami ją zapłacą. Jeśli ktoś nie stosował się do wyroku sędziego, wówczas istniały rozmaite sposoby nakłonienia go (poprzez perswazję) do poddania się mu mimo wszystko, w ostateczności natomiast dopuszczano także zajęcie jego majątku, a więc samodzielne wyegzekwowanie sprawiedliwości. Gdy było to nierealne, wówczas społeczeństwo sięgało po najcięższą karę – winny tracił honor, a wraz z nim wszystkie prawa. Nie mógł zakładać spraw przeciw innym, nikt nie podawał mu ręki, traktowano go jak powietrze, jak umarłego.
Prawo brehonów nie było jednak tak „libertariańskie”, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Regulowało ono nie tylko zasadnicze kwestie kradzieży czy morderstwa, ale także rozmaite sprawy wewnątrz rodzin, zagadnienia hierarchii społecznej (społeczeństwo było silnie zhierarchizowane, byli także niewolnicy), pewne zagadnienia ekonomiczne. Im wyżej ktoś był w hierarchii, tym więcej kosztowało znieważenie jego honoru lub naruszenie jego własności. W tamtych czasach Irlandczycy żyli w kilkudziesięciu (liczba ta się zmieniała) tzw. tuath, czyli małych królestwach, z których każdym rządził dziedziczny władca o dość ograniczonych prerogatywach. Irlandczyk mógł nawet wybierać tuath, do którego chciał przynależeć (włączał do niego wówczas swoje ziemie).
Kamil Kiermacz
(na fotografii: krajobraz Irlandii)
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2382 gości