Muzyka i giełda
- Utworzono: środa, 31, październik 2012 15:14
Czy świat giełdy i finansów może w jakikolwiek sposób inspirować artystów, a w szczególności – muzyków? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że o ile można sobie wyobrazić powieść z życia bankierów, biznesmenów i inwestorów (w rzeczy samej, takie powieści istnieją), o tyle trudno przełożyć klimat giełdy na muzykę czy malarstwo.
W tym ostatnim przypadku coś do powiedzenia mogliby mieć amerykańscy malarze z nurtu hiperrealizmu (Richard Estes czy Robert Bechtle), specjalizujący się w przedstawianiu z fotograficzną dokładnością najbardziej codziennych tematów wielkomiejskiego życia. Skoro tematem dla hiperrealistów mogą być billboardy i neony, samochody, wnętrza barów typu fast-food i ulice amerykańskich metropolii, to czemu nie budynki giełdy i sale pełne traderów wpatrujących się w monitory? Zresztą, jest niemal pewne, że ktoś już się za to wziął.
No dobrze, ale w takim razie co z muzykami? Cóż, na Youtube znaleźć można kilka ironicznych piosenek na temat nieszczęsnego Bernarda Madoffa, ale zakładamy, że nie chodzi nam o tego rodzaju bieżące komentarze. Okazuje się jednak, że świat wielkich finansów przyciągnął uwagę przynajmniej kilku twórców muzyki elektronicznej.
Zacznijmy od grupy Ethik, która już w roku 1993 wydała (nakładem wytwórni Eat Raw) materiał „Music for Stock Exchange”, utrzymany w stylistyce minimalu i ambientu. Była to muzyka o syntetycznym brzmieniu, zrytmizowana i wprowadzająca w cokolwiek senny nastrój. Istotnie, poszczególne kompozycje mogły w jakiś sposób kojarzyć się z obrazami oszklonych wieżowców, klimatyzowanych sal i gabinetów, wykresów wyświetlających się na monitorach i gorączkowej atmosfery handlu. Można to zresztą potraktować jako potencjalny soundtrack dla sesji giełdowej, jak w przypadku „Music for Airports” Briana Eno, czyli tła dźwiękowego dla lotnisk.
W Rosji od kilkunastu lat funkcjonuje duet muzyczny Cyclotimia, specjalizujący się w muzyce postindustrialnej i ambientowej. Leitmotivem dużej części ich twórczości jest właśnie świat giełdy, finansów i zglobalizowanej gospodarki. Mówią o tym już same tytuły poszczególnych płyt i kompozycji: „E$chaton”, „Oil and Gas Colony”, „Cashflow”, „Global Economic Forum” czy „Profit Warning”. Muzyka Cyclotimii jest bardzo zróżnicowana – niekiedy łagodna, oniryczna i relaksacyjna, kiedy indziej drapieżna, wręcz brutalna. Zespół czerpie z różnych stylistyk: ambient, noise, industrial, techno czy drum and bass, nie stroni nawet od nawiązań do muzyki klasycznej i liturgicznej. Zresztą swoją płytę „Music for Stockmarkets” opisują (trudno orzec, czy ironicznie, czy z pełną powagą) jako „liturgiczne tło dla świętych procedur biznesu”. Zdaje się, że w ich muzyce fascynacja światem międzynarodowych rynków przeplata się z lękiem przed nimi albo nawet z przejawami antysystemowego buntu, czego świadectwem są choćby takie prowokacyjne nagrania jak „New Death Order”.
Najdalej w inspiracji giełdą poszedł francuski kompozytor muzyki awangardowej Matthieu Saladin, którego „Stock Exchange Piece” to już nie tyle muzyczny opis świata giełdy, ile po prostu transpozycja wykresów giełdowych na słyszalne pasmo (!). Ruchy na cenach ropy i złota wraz z 50-dniową średnią ruchomą stają się podstawą dla sinusoidalnych fal dźwiękowych. Przełożenie jest takie, że cena jednostki (baryłki lub uncji) w dolarach zastąpiona zostaje częstotliwością w hercach – jako że złoto jest droższe od ropy, to złoto generalnie reprezentuje wyższe częstotliwości. Jedna minuta muzyki odpowiada jednemu dniowi handlu, w związku z czym kompozycja, obrazująca 50 dni na giełdzie, trwa 50 minut. Tak rzecz przedstawia się od strony technicznej. A jak brzmi? Cóż, to absolutny minimalizm - monotonne, wyzbyte wszelkich ozdobników tony: rodzaj wysokiego pisku i towarzyszące mu bardzo niskie buczenie. Częstotliwość zmienia się bardzo płynnie, niemal niezauważalnie i w nader ograniczonym zakresie. Nie jest to zapewne „lekka strawa”, aczkolwiek z powodzeniem mogą się tym materiałem zainteresować miłośnicy różnego rodzaju sonicznych poszukiwań. Ale nawet oni prawdopodobnie potraktują odsłuch kompozycji Saladina jako jednorazowy eksperyment.
Adam Witczak
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2741 gości