• WIG
  • WIG20
  • WIG30
  • mWIG40
  • WIG50
  • WIG250
WALUTY
WSKAŹNIKI MAKRO
SymbolWartość
Inflacja CPI16.6%
Bezrobocie5.0%
PKB1.4%
Stopa ref.5.75%
WIBOR3M5.86%
logo sponsora
GIEŁDY - ŚWIAT
INDEKSY - POLSKA
TOWARY

Reklama AEC

Inspiracją jest współczesne społeczeństwo...

Rynek, pieniądz i gospodarka często znajdowały się na celowniku artystów. Wielu pisarzy i poetów (wspomnijmy choćby tylko o romantykach i dekadentach) z upodobaniem demaskowało „mentalność dorobkiewiczów” i pomstowało na wszechobecny materializm czy kult pieniądza. Sprawy transakcji finansowych nieraz budziły nieufność ludzi świata sztuki, wytworzył się zresztą nawet pewien etos niedocenionego, ubogiego artysty, który umiera w nędzy, nie potrafiąc poradzić sobie w świecie interesów, zysków i strat.

Z drugiej strony warto pamiętać o tym, że nasz wieszcz narodowy Juliusz Słowacki z niezłym skutkiem grywał na giełdzie, zaś słynny poeta Thomas Stearns Eliot (piętnujący upadek Zachodu w pamiętnej „Ziemi Jałowej”) przez wiele lat pracował w banku Lloyds. Nie zmienia to jednak faktu, że artystyczna wrażliwość często staje się czynnikiem wzmagającym podejrzliwość wobec mało romantycznego świata biznesu czy kapitalizmu. Z tego natomiast bierze się tęsknota za społeczeństwem „szlachetniejszym” i bardziej skupionym na kultywowaniu czy to wartości moralnych, czy estetycznych, niż na „robieniu pieniędzy”. Ciekawe zresztą, że ten sposób myślenia widać nawet u tych twórców, którzy jak najbardziej zarabiają na swojej sztuce. My jednak zajmiemy się dziś obszarem sztuki (a ściślej: muzyki) undergroundowej, stosunkowo mało popularnej.

O zespole Cyclotimia pierwszy raz usłyszałem parę lat temu, wówczas jednak nie zwróciłem większej uwagi na tę nazwę, sądząc, że to jedno z setek podobnych do siebie zjawisk na scenie muzyki postindustrialnej czy elektronicznej. Dopiero niedawno zauważyłem ze zdziwieniem, że spora część twórczości Cyclotimii poświęcona jest zagadnieniom finansów, ekonomii i giełdy. Co więcej, okazało się, że to naprawdę dobra muzyka, silnie zróżnicowana i zdradzająca szeroki wachlarz inspiracji (od muzyki klasycznej i jazzu, poprzez rozmaite wariacje na temat ambientu, drum and bass i techno, aż po industrial). Przesłuchanie sporej liczby nagrań, jak również wstępne zapoznanie się z przekazem i wizerunkiem zespołu, skłoniło mnie do nawiązania kontaktu, czego efektem jest poniższy wywiad. Postanowiłem zapytać zarówno o samą muzykę, jak i o przemyślenia artystów dotyczące specyfiki współczesnego systemu finansowego oraz aktualnej sytuacji gospodarczej. Przyznam, że postawa Cyclotimii wobec zagadnień globalizacji, banków, giełdy i finansów okazała się znacznie bardziej pesymistyczna niż pierwotnie sądziłem. Warto dodać, że wszystkich nagrań grupy można posłuchać na jej oficjalnej stronie internetowej: http://www.cyclotimia.com/

O muzyce, kryzysie, standardzie złota, Trzecim Świecie, rosyjskich syntezatorach, Krzysztofie Pendereckim i starych filmach s-f opowiadał – w imieniu duetu – Max.

(Adam Witczak)

 

Zacznijmy od nazwy waszego projektu. Wikipedia definiuje „cyklotymię” jako „rodzaj chronicznego rozstroju nerwowego (…) charakteryzującego się dużą liczbą skrajnych zmian nastroju”. Dlaczego wybraliście taką własnie nazwę? Czy stanowi ona dobry opis waszego brzmienia (które czasami jest bardzo spokojne i ciepłe, ale bywa także mroczne i surowe)?

Istnieje także drugie znaczenie tego słowa. W psychiatrii „cyklotymicy” to ludzie, którymi łatwo można manipulować. To dobrze pasuje do naszej koncepcji, ponieważ u podstaw muzyki Cyclotimii zawsze jest nieco „antyutopijnego” przesłania.

Wydaje się, że przejawiacie spore zainteresowanie różnymi aspektami współczesnych globalnych rynków finansowych, a może nawet macie na tym punkcie obsesję. Czy wynika to z waszej pracy i życia zawodowego?

Tak i nie. Pracowałem w finansach, ale ta muzyka nie jest tego skutkiem, to raczej rezultat nastawienia do świata i sztuki.

Czy wasze nastawienie do rynków akcji, giełd i banków jest ambiwalentne? Chodzi mi o to, czy jest to rodzaj fascynacji połączonej z lękiem lub może nawet niesmakiem?

Cóż, nasza muzyka wyraża raczej „kontemplację” niż jakikolwiek konkretny przekaz ideologiczny. Mam na myśli fakt, że odrobinę „piękna” znaleźć można nawet w okropnych rzeczach. To jak w przypadku gotykowców, którzy szukają natchnienia w cmentarzach i wampirach albo punków (tu z kolei w grę wchodzą odpadki i alkohol).

Dla nas inspiracja tkwi w bankach, rynkach akcji, hi-tech, we współczesnym społeczeństwie jako takim. To dlatego mamy na koncie album „Celestis: Space Ceremonial Music”, który został oficjalnie nagrany dla amerykańskiej firmy Space Services Inc., wysyłającej w kosmos ludzkie prochy (jest to tzw. „kosmiczny pogrzeb”). Przy okazji, w latach 2007 i 2010 dwie kopie naszych CD odbyły podróż kosmiczną w ramach projektów Legacy i Pioneer Flight, które prowadzono w Porcie Kosmicznym America w Nowym Meksyku. Co więcej, nasz prawdopodobnie najsłynniejszy album – „Wasteland” – traktował o współczesnym megalopolis, podczas gdy kolejny („E$chaton”) inspirowany był zachodnimi kaznodziejami religijnymi i programami teleewangelistów. Poza tym nasz debiutancki materiał „New Death Order”, który nagraliśmy pod koniec lat 90-tych, dotyczył amerykańskiej hegemonii politycznej, która zapanowała w świecie pod upadku ZSRR. Prócz tego wydaliśmy płytę “Sci-Fi Music: Soundtrack to a Non-Existant Movie”, gdzie muzyka bliższa jest soundtrackom do filmów science-fiction z lat 70-tych i 80-tych. Osobiście kocham filmy i muzykę tego okresu, a więc był to rodzaj hołdu dla tych romantycznych czasów. Niemniej „finanse” pozostawiają w mniejszym lub większym stopniu znakiem rozpoznawczym naszego projektu.

Jaka muzyka jest najlepszym narzędziem do opisu świata zglobalizowanej gospodarki, elektronicznego pieniądza i inwestowania? Sterylny, chłodny i syntetyczny dźwięk glitch czy click’n’cut, który przywodzi na myśl atmosferę biur z cicho brzęczącymi komputerami? Dynamiczne, elektroniczne beaty i melodie (jak w waszym „Rich&Famous”), które oddają pośpiech, ryzyko i niepewność, typowe dla rynków? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Myślę, że do wykreowania nastroju współczesnego systemu finansowego najbardziej zbliżyliśmy się na „Music for Stockmarkets”. To bardzo sterylny materiał i prawie nie ma w nim „ludzkiego czynnika”.

Czy znacie inne przykłady muzyki elektronicznej poświęconej tematom giełdy i rynków? Mam na myśli np. album „Music for Stock Exchange”, nagrany w 1993 roku przez zespół Ethik, jak również „Stock Exchange Piece” Matthieu Saladina. Również niektóre kawałki japońskiej grupy Incapacitants noszą tytuły zaczerpnięte ze świata banków i finansów…

Nie. Niestety, nigdy o nich nie słyszałem.

W oficjalnym opisie waszego albumu „Music for Stock Markets” możemy przeczytać, że kompozycje te „mogą być postrzegane jako liturgiczne tło dla świętych procedur biznesu”. Ale, czy zgodzicie się z tym, że owa „niematerialna, duchowa substancja” (o której piszecie), rodząca się z globalnych ruchów pieniądza może być postrzegana także jako groźny demon, być może groźniejszy niż złoty cielec z Biblii? Co sądzicie o teoriach, które mówią, że przyczyną współczesnego kryzysu jest system pieniądza fiducjarnego – i że najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do standardu złota i stuprocentowych rezerw?

Cóż, osobiście sądzę, że historia pieniądza, systemu bankowego (od Wenecji, poprzez templariuszy, aż do czasów współczesnych) jest niekiedy bardzo intrygująca i tajemnicza. Tym niemniej, nie będąc osobą religijną, nie wplatam w tę kwestię żadnego przesłania religijnego. Z drugiej strony symbole religijne dobrze tu pasują. Powiedziałbym raczej, że istnieje tu podobieństwo do filozofów „egzystencjalizmu” i „Nowej Lewicy”, jak Sartre, Guy Debord, Georges Bataille itd. Poza tym, owszem, jestem niemal pewien, że powrót do złota byłby rozwiązaniem. Ale wątpię, by to się stało, przynajmniej nie przed nadejściem jakiejś ogólnoświatowej zapaści.

Swój album „TimeBank” dedykujecie „niewidocznym ofiarom kryzysu ekonomicznego”. Kim są te ofiary? Interesujące, że używacie cytatów z Ezry Pounda, który był zdeklarowanym wrogiem lichwy. A zatem, czy interesują was jakieś wizje wolnego rynku bez lichwy, cła i zysków, rodzaj społeczeństwa „wolnościowego”, ale nie „kapitalistycznego”?

Cóż, niezauważone, niewidoczne ofiary to większość biednej ludności krajów trzeciego świata. Oczywiście media przez większość czasu mówią o cierpieniu klasy średniej, która nie może spłacić kredytów zaciągniętych na zakup domów czy samochodów, ale całkowicie zapominają o głodzie, który pojawił się w różnych częściach świata i który był zazwyczaj bezpośrednim efektem kryzysu gospodarczego.

Ezra Pound to jeden z moich ulubionych poetów. Tak, jego sprzeciw wobec lichwy dobrze pasuje do tego albumu. Co do społeczeństwa… Osobiście postrzegam siebie raczej jako osobę bliższą ideałom lewicy, aczkolwiek nie jestem przeciwny elementom wolnego rynku. Myślę, że głównym problemem współczesności jest fakt, że globalny paradygmat produkuje „konsumentów”, wszystkie wyższe ideały zostały wyszydzone z pozycji postmodernistycznych. Wszędzie widzimy skrajny rozkład kultury. To oczywiste, że gdy 1% ludzi kontroluje 90% bogactwa, gdy modele, sportowcy, medialni klauni, artyści pop i inni bezsensowni ludzie otrzymują miliony za swoją „ciężką pracę”, setki razy więcej niż naukowcy-nobliści, nauczyciele lub lekarze – to takie społeczeństwo jest głęboko chore. Ten ogólnoświatowy paradygmat jest w pełni absurdalny, a lichwa to tylko część całego systemu.

Chciałbym zapytać o wasze instrumenty i sprzęt. Można przeczytać, że wykorzystujecie stare, analogowe urządzenia sowieckie. Czy mógłbyś powiedzieć nam coś więcej o tym?

Tak, w ZSRR produkowano tuziny syntezatorów i keyboardów. Nie wszystkie były wspaniałe, ale kilka jest wyjątkowych. „Polivoks” to prawdopodobnie najpopularniejszy sowiecki syntezator, zwany także „sowieckim Moogiem”. Istnieje wielkie muzeum internetowe Ruskeys.net poświęcone tym urządzeniom. Nasz album „Music for Stockmarkets” stworzony został przy pomocy starych, sowieckich maszyn, ale przez te wszystkie lata używalismy różnego sprzętu z wielu krajów.

Które rosyjskie projekty ze sceny postindustrialnej moglibyście nam polecić? Osobiście znam głównie muzykę Noises of Russia / 1g0g (Gosha Solnzev) i Linija Mass / Stalnoy Pakt (Aleksander Lebedev-Frontov). Czy znasz ich również?

Słyszałem o nich oraz słuchałem ich muzyki, ale nie znam ich osobiście. Lebedev-Frontov to jeden ze starych rosyjskich „industrialowców”, zaczynał w latach 80-tych, jest też znanym malarzem undergroundowym. Tak czy inaczej, tym projektom bliżej jest do noise czy „old-schoolowego” industrialu, z którym, muszę przyznać, mamy niewiele wspólnego. Cyclotimia zawsze szła raczej w stronę bardziej „elektronicznej” formy. Jest wielu fanów Vangelisa, Klausa Schulze czy Jeana-Michela Jarre’a, którzy słuchają naszego zespołu.

Czy znasz jakieś projekty i wydawnictwa ambient / postindustrial / martial z Polski?

W 2008 roku wydaliśmy płytę „Algorithms” w wytwórni Rage in Eden. Przysłali mi swoje wydawnicwa, który były całkiem fajne. Ale, prawdę mówiąc, bardziej interesuje mnie polska muzyka klasyczna – Krzysztof Penderecki to jeden z moich ulubionych kompozytorów wszechczasów, mam zresztą prawie całą dyskografię tego mistrza, byłem też parę razy na jego koncertach. Wojciech Kilar i Henryk Mikołaj Górecki również są wybitni.

“A poem of Lord Byron / And some tunes from The Clash / Such a calm / Before the next / Wall Street Crash” (“Wiersz Lorda Byrona / I kilka dźwięków The Clash / Co za spokój / Przed następnym krachem na Wall Street”) – słyszymy w piosence niemieckiego zespołu Von Thronstahl. Czy sądzicie, że to dobra strategia inwestycyjna? 

Tak. Zdecydowanie to jest sposób!

  • Popularne
  • Ostatnio dodane

Kontakt z redakcją

 

 

 

Nasze Portale

         
 

 

   Multum Ofert znanywet.pl
  • Wzrosty
  • Debiuty
  • Spadki
  • Obroty
Walor Cena Zmiana



 

 

 

 

 

 

 

Walor Cena Zmiana



Walor Cena Zmiana Obroty (*)
(*) wartości w tys. zł.


Popularne artykuły

Nasza witryna używa plików cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Zobacz naszą politykę prywatności

Zobacz dyrektywę parlamentu europejskiego

Zezwoliłeś na zapisywanie plików cookies na tym komputerze