Rogate czapki, rogate serca
- Utworzono: czwartek, 22, listopad 2012 09:11
Polska nie miała jak dotąd szczęścia do neofolku – i to pomimo faktu, że od dobrych kilku lat istnieje już pewne grono miłośników tego gatunku. Zdawać by się mogło, że ta forma muzyki powinna zachęcać prostotą tworzenia. W ostateczności wystarczy bowiem posiadać gitarę akustyczną i głos, a o to przecież nietrudno. Znajomość kilku podstawowych akordów teoretycznie powinna predysponować rzesze ludzi do podążania śladami niemieckich kapel w rodzaju Forseti, Darkwood czy Dies Natalis, bądź też Amerykanów z Changes czy Rosjan z Neutral.
Czego więc zabrakło Polakom? Odrobiny melancholii i tęsknoty za leśnymi wędrówkami? Pomysłu na oryginalny image, nie będący kopią teutońskich patentów opartych na runach i opowieściach o zapomnianej Europie? Najwidoczniej tak. Dotychczasowe próby były jedynie luźnymi nawiązaniami i swoistym stąpaniem po niepewnym gruncie (vide neofolkowe wyprawy Krępulca), dopiero twórczość Ludoli wydaje się konsekwentną próbą budowy polskiego neofolku. Polskiego nie tylko ze względu na polskie pochodzenie twórców, ale i z powodu przesycenia twórczości motywami zaczerpniętymi z rodzimej historii. Dla Ludoli punktem odniesienia jest polski romantyzm, pojęty zresztą bardzo szeroko – przede wszystkim jako barwna historia wszystkich szalonych powstań, w czasie których dzielni potomkowie Sarmatów wyruszali na kolejnych najeźdźców i gnębicieli. „Ułani z fantazją i wiejskie dziewoje” – takim sloganem reklamował się zespół i należy uznać to hasło za odpowiadające prawdzie. Taki właśnie był debiutancki album „Przedwiośnie”, taki jest też drugi materiał – „Rogate czapki, rogate serca”. Od strony muzycznej to zestaw dziesięciu piosenek – raźnych, ale nie pozbawionych nuty nostalgii. Instrumentarium sprowadza się w zasadzie do gitary i akordeonu, uzupełnianych śpiewem męskim i damskim. Na początku rzecz może się wydawać nieco przaśna, ale wystarczy tylko wejść w konwencję, by wyraźnie usłyszeć, „jak tam nasi biją w tarabany”. Ludola igra ze słuchaczem w demonstracyjny sposób, czego widomym znakiem jest adnotacja „nagrano w roku 1912…”, zdobiąca okładkę. Sama oprawa graficzna materiału robi zresztą duże wrażenie: rzecz wydana jest w formie zeszytu w kwadratowym formacie, na lakierowanym i dość sztywnym papierze, stronice ozdobione są fotografiami utrzymanymi w stylistyce „powstańczo-ułańskiej”, a do tego mamy angielskie tłumaczenia wszystkich tekstów. Warto zwrócić uwagę, że część z nich opiera się na tekstach poetów z wieku XIX, mam tu na myśli pieśni „Dalej bracia, do bułata” oraz „Krakus i dziewczyna” z Powstania Listopadowego – oraz utwór „Wiekowi XXI”, będący de facto muzyczną realizacją znanego wiersza „Wiekowi XIX” Adama Asnyka.
Kamil Kiermacz
Ludola – „Rogate czapki, rogate serca”
- Polonez partyzancki, 2. Dalej bracia, do bułata, 3. Gdy umrę…, 4. Nie wrócę do domu, 5. Dusza powstańca, 6. Rogate czapki, rogate serca, 7. Krakus i dziewczyna, 8. Wiekowi XXI, 9. Śnijcie, bracia, 10. Wrócisz do mnie
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2249 gości