Gruby, rudy kot
- Utworzono: wtorek, 26, marzec 2013 05:53
W jednym z hipnotyzujących, surrealistycznych utworów grupy Kaliber 44 usłyszeć możemy słynny fragment o "grubym, czarnym kocie", który "wlazł na płot i mruka", a nawet "znów czycha jak lew / by porwać się w tany / choć wyimaginowany". Dziś jednak wspomnimy o innym grubym kocie, nie czarnym, a ostentacyjnie rudym, najzupełniej zresztą rzeczywistym - choć umieszczanym w dość nierzeczywistych kontekstach.
Kot nazywa się Zaratusztra i należy do rosyjskiej artystki Swietłany Pietrowej. Poświęcona została mu cała strona internetowa fatcatart.ru, na której przekonać można się, że kultury całego świata miały z nim do czynienia właściwie od zarania dziejów. Oto bowiem grubiutki, uroczy Zaratusztra pojawia się w rękach słynnej "Damy z..." - no właśnie, "Damy z grubym, rudym kotem", mylnie określanej niekiedy jako "Dama z łasiczką". Leonardowi da Vinci pozowała z nim Mona Lisa, zaś Sandro Boticelli namalował swego czasu uroczyste, mityczne narodziny kota Zaratusztry w wielkiej muszli, unoszącej się wśród morskich fal (obraz ten bywa niekiedy brany za "Narodziny Wenus", a w miejscu kota wstawia się nagą kobietę, co jest niedorzeczne).
Gruby, rudy kot był stałym gościem wielu holenderskich martwych natur i vanitasów epoki baroku, gościł także na japońskich drzeworytach, zaś hiszpański malarz Velazquez sportretował króla Filipa IV, dumnie mknącego na kocie-wierzchowcu. Zaratusztra towarzyszył także tureckim odaliskom, a nawet prowadził lud na barykady. Jego wielkimi fascynatami byli Chagall i Salvador Dali, zaś Edward Hopper na słynnym obrazie "Nighthawks" uchwycił potężnego Zaratusztrę, oglądającego małych, drobnych ludzi przez szybę nocnego baru. Kot pozował impresjonistom, a nawet awangardziście-suprematyście - Kazimierzowi Malewiczowi (później niestety podmieniono go na czarny kwadrat).
Tak przedstawiają się fakty. Wersja dla sceptyków mówi, że pani Pietrowa, właścicielka kota (czy w ogóle kot może do kogoś "należeć"?), podjęła się trudu wmontowania swego pupila w największe dzieła sztuki wszechczasów. Rzekomo kot ma być fotografowany (chętnie pozuje), a następnie, przy pomocy Photoshopa, umieszczany na różnych obrazach - w miejscu innych postaci. Wszystkie jego gościnne występy dokumentowane są na wspomnianym wcześniej blogu. Jeśli rzeczywiście tak to wygląda, wówczas trzeba przyznać, że montaż jest nadzwyczaj udany!
Adam Witczak
(obrazy zaczerpnięte zostały ze strony fatcatart.ru)
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2423 gości