Śpiew wykresów
- Utworzono: poniedziałek, 01, lipiec 2013 08:00
Dla osób postronnych giełda, rynki walutowe czy notowania kontraktów terminowych to świat, który ze sztuką łączyć może co najwyżej fakt, że niektórzy inwestorzy lokują kapitały w rzeźbach i obrazach.
Doszukiwanie się jednak czegoś głębszego, jakiejś nuty artyzmu czy tym bardziej poezji w tym świecie formuł, wykresów i nieustannie zmieniających się cen, poczytane zostanie raczej jako przesadna fascynacja i oderwanie od rzeczywistości. Ale przecież są tacy, którzy mówiąc o rynku pozwalają sobie na plastyczne metafory, takie jak "rynek rozgrzany", "rozmowa z rynkiem" czy "muzyka rynku".
No właśnie, muzyka rynku. Dłuższy czas temu prezentowaliśmy na tych łamach dokonania rosyjskiej Cyclotimii - zespołu, który uczynił giełdę i świat finansów jednym z leitmotivów swojej twórczości. Muzyka Cyclotimii, choć zaliczana raczej do undergroundu, może jednak zostać uznana za stosunkowo lekkostrawną, a to z uwagi na obecność rytmu, melodii i innych podstawowych struktur, miłych dla naszego ucha. Można to przyrównać do Vivaldiego naśladującego śpiew ptaków w swoich słynnych "Czterech porach roku". Chodzi zatem o pewną formę stylizacji, o budowę nastroju, klimatu, zestawu skojarzeń.
Można jednak iść krok dalej. Tak na przykład Olivier Messiaen nie zadowolił się symbolicznym wyrażaniem ptasiego śpiewu w partyturze, ale rozpoczął monumentalne dzieło transkrypcji śpiewu ptaków (wysokości dźwięków, rytmów, poziomów głośności etc.) na język muzyki. Efektem były kompozycje dość awangardowe, pełne dysonansów, dla ucha kogoś, kto nie jest koneserem współczesnej muzyki poważnej - raczej abstrakcyjne.
Dobrze, ale skoro ptaki śpiewają, to jakie dźwięki wydaje rynek? Na to pytanie spróbował odpowiedzieć w roku 2007 Matthieu Saladin, eksperymentalny kompozytor francuski, który stworzył dziełko "Stock Exchange Piece". Materiał ów ukazał się w minimalnym nakładzie 200 egzemplarzy nakładem wytwórni W.M.O./r, niemniej umożliwia ona odsłuch całości na swej witrynie.
Cóż zatem uczynił młody (rocznik 1978) artysta? Ideą jest transpozycja notowań rynkowych (zmian cen) na fale sinusoidalne według pewnego algorytmu. Zmiany cen determinują zmiany częstotliwości dźwięku. Ściślej rzecz ujmując, Saladin prezentuje nam śpiew rynku commodities na przykładzie ropy i złota. Cena w dolarach odpowiada częstotliwości dźwięku w hercach - co oznacza, że jeśli za baryłkę w danym okresie płaciło się np. 50 dolarów, to mamy do czynienia z falą o częstotliwości 50 Hz. Analogicznie, jeśli złoto kosztowało np. 500 dolarów za uncję, to wówczas mamy falę 500 Hz. Można żartobliwie powiedzieć, że Saladin przyjął (dość arbitralnie), iż kurs pary USD/Hz wynosi 1,00 - po czym dokonał odpowiedniej wymiany.
Równolegle przebiegają fale odpowiadające 50-dniowym średnim ruchomym wspomnianych commodities. Ropa była znacznie tańsza od złota, zatem reprezentuje ona niskie częstotliwości, złoto - te wysokie. Jeden dzień przekłada się w kompozycji Saladina na jedną minutę, dokonał on transpozycji notowań z 50 dni, co daje utwór 50-minutowy.
Brzmi to wszystko niebywale uczenie i fascynująco, a jaki jest efekt końcowy? No cóż, jest to 50 minut skrajnie monotonnych, prostych dźwięków - pisku zmieszanego z niskim buczeniem. Oczywiście w trakcie można wyłapać pewne zmiany, jedne warstwy zwiększają częstotliwość, inne obniżają, ostatecznie jednak nie jest to nic, czego moglibyśmy słuchać w dyskotece, przy romantycznej kolacji, przy zmywaniu naczyń czy gdziekolwiek. Trudno nawet powiedzieć, czy jednostajna, hipnotyzująca kompozycja Saladina, wyzbyta melodii, beatu i śpiewu, podobałaby się osobom próbującym skoncentrować się na rynku forex. Cóż, ostatecznie jest to dźwiękowy eksperyment, przedsięwzięcie raczej z pogranicza fizyki, akustyki i matematyki, niż autentyczna sztuka. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by pozostało taką właśnie eksperymentalną ciekawostką.
Adam Witczak
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2509 gości