Relaks i zdrowie czy walka o przetrwanie w miejskiej dżungli?
- Utworzono: środa, 10, październik 2012 12:28
- Jacek Jarosz
Z roku na rok na polskich drogach pojawia się coraz więcej rowerów, ale czy jesteśmy na to gotowi? Jakie korzyści, a jakie zagrożenia płyną z pedałowania i jak daleko nam do zachodu?
Jedna z podstawowych technik motywacyjnych mówi, żeby zawsze zaczynać od pozytywów. Zatem na wstępie napiszę kilka trywializmów: zdrowie, ekologia, oszczędność. Jazda jednośladem to sport, a więc wpływa korzystnie na kondycję, wydolność oraz figurę, nawet zmęczywszy i zasapawszy się niesamowicie wydzielimy mniej CO2 niż pokonujący taką samą trasę samochód, no i wymiana dwóch opon na zimowe zawsze będzie tańsza niż czterech. Dodatkowymi atutami mogą być także niedotyczące rowerzystów korki czy poszukiwanie miejsca parkingowego. I w tym miejscy dochodzimy do zagrożeń...
Czy wigor, witalność i odporność są warte ryzyka, jakie musimy ponieść wsiadając na swój jednośladowiec? Art. 26 Prawa o Ruchu Drogowym zakazuje jazdy rowerem po chodniku, chyba że podróżuje z nami dziecko do lat 10 lub występują niekorzystne warunki pogodowe, jak np. śnieg, ulewa czy gołoledź bądź też jednocześnie trotuar ma co najmniej 2 m szerokości, na jezdni dozwolony jest ruch z prędkością ponad 50 km/h i brakuje oddzielnej drogi czy pasa ruchu dla rowerów. Generalnie jednak jesteśmy zmuszeni do jazdy po jezdni wśród znacznie większych, szybszych i cięższych pojazdów mechanicznych. Niemniej, można odnieść wrażenie, że większym zagrożeniem niż same auta są prowadzący je kierowcy, którzy z uporem godnym lepszej sprawy nie zauważają lub też nie chcą zauważać jednośladowych uczestników ruchu. „Tak mentalnie, jak i pod względem infrastruktury jesteśmy do tyłu w stosunku do wielu krajów Europy, która stawia na niskoemisyjne środki transportu” – ocenia posłanka Ewa Wolak z PO, przewodnicząca Parlamentarnej Grupy Rowerowej.
Przyzwolenie dla łamania przepisów, zwłaszcza tych dotyczących dozwolonej prędkości, w połączeniu z wąskimi i odrębnymi, słabo powiązanymi kilkukilometrowymi odcinkami tras rowerowych, które co i rusz przecina droga lub zastawia przystanek autobusowy, tworzą warunki jazdy dalekie od europejskich standardów. W Warszawie istnieje 275 km ścieżek, we Wrocławiu, w którym 4 proc. ruchu komunikacyjnego stanowią cykliści – 198 km. Za miasto o najlepszej polityce rowerowej uznaje się Gdańsk, który w ramach programu „Rozwój Komunikacji Rowerowej Aglomeracji Trójmiejskiej” w latach 2007 – 2013 przewiduje budowę i modernizację 26 dróg (34,64 km) oraz 14 węzłów integracyjnych i 12 parkingów. Niestety, „większość krajowych tras nie spełnia nawet minimalnych holenderskich wymogów” – podsumowuje Wolak.
Można odnieść wrażenie, że na ten moment priorytetem w Polsce jest budowa dróg i autostrad, modernizacja infrastruktury kolejowej czy lotnisk. Ścieżki wydają się być „luksusem”, na który jeszcze przyjdzie czas. Jednak czy nowoczesny szlak komunikacyjny nie powinien składać się również z miejsca przeznaczonego dla rowerzystów?
21 maja 2011 roku weszła w życie "rowerowa" nowelizacja ustawy Prawo o Ruchu Drogowym (Dz. U. nr 92 poz. 530). Wprowadziła ona m.in. możliwość poruszanie się środkiem pasa ruchu na skrzyżowaniu czy przewożenie dzieci w przyczepkach. „Wpływ nowelizacji na bezpieczeństwo powinien się uwidocznić najwcześniej po 3-5 latach” – ocenia Marcin Hyła, prezes stowarzyszenia Miasta dla Rowerów, inicjatora zmian. “Wyeliminowaliśmy liczne absurdy i nieścisłości, a także doprowadziliśmy do zgodności ustawy z Konwencją Wiedeńską o Ruchu Drogowym. Jednak ustawa to nie wszystko – konieczne są rozporządzenia wykonawcze, a tych zabrakło.” – dodaje. Dalsze zmiany zasad ruchu dotyczących rowerów wydają się konieczne. Na bezpieczeństwo cyklistów bez wątpienia wpłynie także zmniejszenie prędkości i zwiększenie kultury jazdy kierowców pojazdów dwuśladowych. 9 czerwca br. wprowadzono zaostrzenia mandatów dla piratów drogowych – podniesiono nie tylko wysokość kar finansowych, ale przede wszystkim liczbę nakładanych na delikwenta punktów karnych. Jak wynika z badań, to właśnie ta forma sankcji jest dla kierowców najdotkliwsza. Co więcej, do Sejmu trafiła kolejna nowelizacja – przewiduje ona dalsze podwyżki, tym razem o 100 proc. dotychczasowej wartości! Jeśli zostanie zatwierdzona, w przyszłym roku za nadmierny pośpiech przyjdzie nam zapłacić nawet 1 tys. zł.
A jak sytuacja wygląda za granicą? Kopenhagę oplata 350 km tras rowerowych, a w całym mieście otwartych jest aż 125, specjalnie oznaczonych miejsc, w których możemy wypożyczyć jeden z ok. 2500 rowerów. W Warszawie tego typu stacji (na razie w 4 dzielnicach) jest 55, zaś pojazdów – 1000. W Holandii długość ścieżek jest pięciokrotnie większa od sumarycznej długości lądowych granic Polski – ok. 15 000 km, a rowerów dwa razy więcej niż samochodów – ok. 13 mln. Włosi natomiast w minionym roku, po raz pierwszy od wojny, kupili więcej bicyklów niż samochodów, co uznano za „przełom” i „pozytywną rewolucję”. Mimo to, wciąż odbiegają oni od europejskiej średniej popularności jednoślada jako środka lokomocji (9,5 proc.) – w dużych miastach korzysta z niego zaledwie 3,8 proc. mieszkańców. Niekwestionowanymi liderami w tej kategorii są wspomniani wcześniej Holendrzy – 27 proc. oraz Duńczycy – 18 proc.
W Polsce na rowerze jeździ 70 proc. mieszkańców, w tym systematycznie 22 proc. rodaków, od czasu do czasu 35 proc., a 13 proc. tylko okazjonalnie. Niemniej jednak większą popularnością ten środek lokomocji cieszy się na wsi oraz w małych miejscowościach niż w dużych miastach. Wśród osób, które korzystają z roweru, prawie co czwarta (23%) jeździ przez cały rok - niezależnie od warunków pogodowych.
Jak wynika z najnowszych badań opinii społecznej, 67 proc. z nas jako największy problem rowerzystów wskazuje brak ścieżek, dróg lub specjalnie wyznaczonych pasów rowerowych. Niewiele mniej – kolejno 62 i 61 proc. – zagrożenie ze strony kierowców oraz brak szerokiego pobocza przy drogach. Ponad 40 proc. ankietowanych jako problemem uważa także brak bezpiecznych miejsc do pozostawienia roweru oraz częste kradzieże.
W zurbanizowanym społeczeństwie jazda na rowerze dla wielu osób jest najwygodniejszym, a ponadto staje się coraz modniejszym sposobem poruszania się po mieście. Niestety, warunki często nie pozwalają na komfortową, a przede wszystkim bezpieczną jazdę na dwóch kółkach. Nic więc dziwnego, że powstaje wiele inicjatyw skupiających się na zmianie zasad ruchu drogowego czy lobbowaniu wyznaczania specjalnych tras przeznaczonych dla rowerzystów. Koniec końców, to provosi zainicjowali w latach 60. ubiegłego wieku ruch rowerowy w Holandii.
Katarzyna Szostak
NewWebPR
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5797 gości