Osiemdziesiąt milionów netto, ale na minusie

Midas S.A. to jedna z dwóch firm na GPW, które wzięły swe nazwy od imion starożytnych królów. Drugą taką spółką jest Krezus S.A. Historyczny Krezus miał być - według przekazów - niezwykle bogaty, ale spółka o tej nazwie zakończyła półrocze ze stratą. Midas miał z kolei zmieniać wszystko w złoto, niemniej i w tym wypadku sześć miesięcy roku bieżącego nie przyniosło zysków.

Nim przejdziemy do analizy wyników, przypomnijmy wpierw, że Midas S.A. bezpośrednio zajmuje się inwestowaniem w spółki zależne, te zaś (Aero2, CenterNet i Mobyland) świadczą usługi telekomunikacyjne. Chodzi tu o bezprzewodową transmisję danych w skali hurtowej i usługi głosowe dla klientów indywidualnych.

Grupie udało się w pierwszym półroczu tego roku wypracować 92,56 mln zł przychodów ze sprzedaży, a więc 238 proc. kwoty notowanej rok wcześniej w analogicznym okresie. Niestety, nie udało się wypracować zysków: strata operacyjna pogłębiła się (95,86 mln zł wobec 84,80 mln zł poprzednio), strata netto minimalnie zmniejszyła (79,87 mln zł, poprzednio 82,18 mln zł). EBIT nie udało się wypracować przede wszystkim z powodu zbyt wysokich kwot na pozycjach amortyzacji i pozostałych kosztów rodzajowych.

Co ciekawe, na koniec czerwca Grupa posiadała całkiem sporą sumę środków pieniężnych - mianowicie 222,23 mln zł (z tego jednak tylko 25 mln zł to środki w kasie i banku). Oczekiwała na 75,66 mln zł należności, do spłacenia miała jednak blisko 602 mln zł zobowiązań. Kapitał własny opiewał na 890 mln zł.

Spółka dominująca nie odnotowała, podobnie jak rok temu, przychodów ze sprzedaży, na działalności operacyjnej straciła 1,28 mln zł (poprzednio 940 tys. zł), netto zaś zarobiła 1,39 mln zł (poprzednio 2,11 mln zł). Głównym akcjonariuszem tego podmiotu jest Zygmunt Solorz-Żak, kontrolujący 66 proc. głosów, w Midasa inwestuje też ING OFE (5,03 proc.).

Z raportu okresowego wynika, że w drugiej połowie tego roku (która zresztą trwa już od pewnego czasu, zatem na bieżąco będziemy mogli sprawdzać postępy spółki) kluczowe będzie uruchomienie "finansowania dłużnego na potrzeby dalszej rozbudowy elementów sieci telekomunikacyjnej". Wspomniany wcześniej wzrost przychodów skonsolidowanych był spowodowany przede wszystkim przez "postępujący wzrost popularności technologii LTE", a co za tym idzie - zwiększone wykorzystanie usług transmisji danych.

J. Sobal