Kruk kończy działalność na Węgrzech

Pisząc kilka dni temu o wynikach spółki Kruk S.A., pozwoliliśmy sobie zauważyć, że działa ona nie tylko na rynku krajowym, ale także za granicą - a mianowicie w Czechach i Rumunii oraz na Węgrzech. W tym ostatnim przypadku zastosowaliśmy pewien skrót myślowy - w istocie bowiem Kruk znajdował się na Węgrzech dopiero na etapie "rozpoznawania terenu". Wczoraj okazało się jednak, że możliwości zarobku są zbyt ograniczone i niepewne, w związku z czym polska spółka postanowiła wycofać się z Węgier.

Ta krótka historia rozpoczęła się jesienią roku 2011, gdy Kruk podpisał umowę zakupu węgierskiego przedsiębiorstwa SH Money Ingatlanfinanszírozási és Pénzügyi Zártkörűen Működő Részvénytársaság. Firma ta, jak mogliśmy przeczytać w raporcie okresowym za trzeci kwartał roku 2011, "nie prowadziła działalności operacyjnej", niemniej posiadała "licencje na nabywanie wierzytelności na Węgrzech".

Do pomyślnego zamknięcia transakcji konieczne było uzyskanie zgody węgierskiego odpowiednika KNF, czyli Pénzügyi Szervezetek Állami Felügyelete (PSZÁF). Takie zezwolenie udało się uzyskać w marcu ubiegłego roku, ale już na początku czerwca władze Kruka ogłosiły, że zawieszają prace nad wejściem na rynek węgierski. Powód? Zarząd ocenił, iż "obecna szacunkowa wielkość węgierskiego rynku zakupów wierzytelności nie daje gwarancji na satysfakcjonujący rozwój biznesu".

Teoretycznie przez ponad rok istniały jeszcze pewne nadzieje, ale - jak wspomnieliśmy na początku - wczoraj zarząd zamknął sprawę. Równocześnie firma zrzekła się węgierskiej licencji na nabywanie wierzytelności. Ostateczną konsekwencją nieudanych "węgierskich manewrów" jest strata finansowa, którą spółka oblicza na 700 tysięcy złotych. W ogólności jednak wszystko to ma pozostać bez wpływu na zagraniczną strategię Grupy Kruk.

Szerzej o branży windykacyjnej na GPW pisaliśmy w połowie lipca.


Adam Witczak