Wisła po łacinie
- Utworzono: piątek, 28, luty 2014 07:50
Akcje Vistuli, jednej z najbardziej znanych polskich firm odzieżowych, notowane są na parkiecie warszawskiej giełdy już od roku 1993. To spory kawałek czasu, ale przecież historia firmy jest tak naprawdę jeszcze dłuższa.
Władze przedsiębiorstwa deklarują, że kontynuuje ona tradycję dwóch krakowskich zakładów odzieżowych, działających w okresie międzywojennym – mianowicie Państwowego Zakładu Umundurowań oraz firmy Strassberg. Formalnie natomiast obecna Vistula powstała w roku 1948 jako Krakowskie Zakłady Przemysłu Odzieżowego – samodzielna jednostka podlegająca Centralnemu Zarządowi Przemysłu Odzieżowego.
W roku 1966 ustalono, że produkcja skoncentruje się tylko na klasycznej odzieży męskiej. Firma stopniowo się rozwijała, tworzyła kolejne filie, a w roku 1967 pojawiła się nazwa "Vistula". W 1991, po zmianie ustroju, doszło do transformacji w jednoosobową spółkę skarbu państwa, dwa lata później nastąpił (wspomniany wyżej) debiut na GPW, a w 2004 spółka skupiła się na handlu, marketingu i projektowaniu, przenosząc działalność produkcyjną do spółek zależnych.
Z biegiem lat Vistula zbudowała sporą grupę kapitałową, po drodze przejmując np. spółkę W. Kruk, o czym pisaliśmy swego czasu w odrębnym artykule. Spółka ta specjalizowała się w wyrobach biżuteryjnych, zegarkach etc. Ostatecznie została wchłonięta przez Vistulę i przestała działać jako odrębny podmiot, choć wciąż funkcjonuje odrębna marka W. Kruk.
Z formalnego punktu widzenia do Grupy Vistula, poza spółką dominującą Vistula Group S.A., należą obecnie: DCG S.A. (zarządza siecią salonów oferujących ubrania marki Deni Cler) oraz Wólczanka Production 3 Sp. z o.o.
Poniżej widzimy strukturę akcjonariatu Vistuli:
(źródło: witryna Emitenta)
Jak widać, prócz funduszy mamy tu także Alma Market i Krakchemię (niedawno przez nas opisywane).
Tak prezentowały się wyniki skonsolidowane Vistuli w latach 2009 – 2012:
Przeciętna roczna kwota przychodów ze sprzedaży to ponad 386 mln zł, przy czym w 2010 roku spadły one dość znacząco w skali rocznej, ale później znów zaczęły rosnąć. Podobnie powiedzieć można o zysku operacyjnym (jego średnia wartość to 29,23 mln zł). Nieco inaczej wyglądało to w przypadku wyniku netto: tu bowiem w roku 2010 notowano obniżkę tak sporą, że rentowność spadła z 4,14 proc. do 0,47 proc., a w 2011 na czysto przedsiębiorstwo zarobiło kwotę zupełnie symboliczną, raptem 6 tys. zł, w szczególności poprzez duże koszty finansowe. Z drugiej strony, rok 2012 przyniósł już solidną pulę niemal 12,3 mln zł.
Środki pieniężne nie znajdują się na wysokim poziomie, w szczycie (rok 2010) stanowiły i tak mniej niż jedną piątą długów bieżących, ale taki poziom wskaźnika jest dość częsty w przypadku spółek sprzedających w szybkim tempie stosunkowo dużą ilość towarów. Zauważmy zresztą, że kapitał własny albo w całości pokrywał zobowiązania (jak w roku 2012), albo były one od niego jedynie minimalnie wyższe (2009 – 2011). Wskaźnik płynności bieżącej lokował się na poziomach wynoszących co najmniej 1,5 pkt, co jest pozytywne, natomiast niepokoi brak zachowania złotej reguły bilansowej (aktywa trwałe przekraczały kapitał własny), choć najwidoczniej jest to stała praktyka firmy i w taki sposób funkcjonuje.
Możemy też spojrzeć na rezultaty za okresy trzech pierwszych kwartałów w latach 2012 (żółte tło) i 2013:
Widzimy, że rok 2013 (do 30 września, bo pełnych danych jeszcze nie znamy) był bardzo owocny pod względem zysków: wynik operacyjny za dziewięć miesięcy zwiększył się z 12,5 mln zł do 18,1 mln zł, nie mówiąc o zwyżce wyniku netto (z 3,66 mln zł do 34,5 mln zł). Podniosła się też nieco pula środków pieniężnych. Co do zysków, to oczywiście doszło także do sporej podwyżki rentowności (np. marża procentowa EBIT wzrosła z 4,50 proc. do 6,55 proc.). Wyniki te były bardzo przyzwoite (w 2013) na tle branży.
Tak, jak pisaliśmy w raporcie sektorowym, w końcówce listopada ubiegłego roku na wykresie Vistuli doszło do przebicia silnego trendu wzrostowego, który wcześniej zdążył doprowadzić ceny z okolic 86 groszy do 2,40 zł. Przebicie mogło oznaczać silną przecenę, ale zostało wyhamowane przez wsparcie w obszarze 1,65 – 1,70 zł. Z drugiej strony, dość silny wydaje się opór nieco powyżej 2 zł, a więc rozwój sytuacji jest ostatnio obarczony pewną dozą niepewności. Dopiero wyraźne wyjście ponad 2,14 zł i w końcu 2,40 zł – byłoby dobrym znakiem dla kupujących.
Kamil Kiermacz
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2304 gości