Pod napięciem
- Utworzono: czwartek, 15, maj 2014 13:44
Cztery wielkie przedsiębiorstwa energetyczne – Enea, Energa, PGE i Tauron – opublikowały już swoje sprawozdania za pierwszy kwartał roku 2014. Dziś przyjrzymy się wynikom wypracowanym przez wspomniane spółki, patrząc również na to, jak radziły sobie w odpowiednim okresie roku ubiegłego.
Warto wspomnieć, że stosunkowo niedawno analizowaliśmy rezultaty roczne wypracowane przez naszych czterech bohaterów w latach 2012 i 2013. Wszystkie zakończyły badane okresy na plusie, generując solidne zyski, przy czym w roku 2013 najlepszą rentowność operacyjną osiągnęła PGE (16,79 proc.). Również i zysk netto tego przedsiębiorstwa był wówczas najwyższy w stosunku do przychodów (13,74 proc.), a także kwotowo.
Spójrzmy zatem na tabelę z rezultatami (skonsolidowanymi) za pierwsze kwartały: roku bieżącego i minionego.
Pod koniec marca 2014 największą pulą aktywów niewątpliwie wciąż dysponowała wspomniana wyżej Polska Grupa Energetyczna. Było to niemal 61 mld zł. W przeważającej mierze chodziło tu o majątek trwały (blisko 80 proc. całości aktywów). W pozostałych przedsiębiorstwach aktywa trwałe również były większe od obrotowych. W szczególności chodzi tu o rzeczowe aktywa trwałe, co zresztą nie dziwi, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z firmami dysponującymi sporymi elektrowniami, sieciami przesyłowymi etc.
PGE miała ostatnio 5,12 mld zł środków pieniężnych, tj. ponad 71 proc. kwoty zobowiązań bieżących, co jest bardzo dobrym pokryciem. Wskaźnik ten we wszystkich firmach stał ostatnio nieźle – Energa posiadała nawet więcej pieniędzy niż miała zobowiązań (krótkoterminowych). Najsłabszy wynik odnotował tu Tauron, mając raptem 348 mln zł środków i ponad 4 mld zł długów krótkoterminowych. Na szczęście całe aktywa obrotowe przewyższały długi o krótkim terminie zapadalności (podobnie jak w innych spółkach).
W kategorii obrotów pierwszy kwartał został wygrany przez PGE, ale 6,93 mld zł było dla tej firmy kwotą daleko niższą niż wpływy z pierwszego trymestru roku 2013 (wtedy notowano 7,8 mld zł). Obniżyły się też w skali rocznej obroty pozostałych spółek (przy czym Enei jedynie kosmetycznie).
Najwyższą rentowność operacyjną w badanym okresie odnotowała Energa (16,22 proc.), najniższą Enea (11,24 proc.). W przypadku Energi był to zresztą solidny wzrost (z poziomu 9,63 proc., notowanego w styczniu, lutym i marcu 2013). Rentowności EBIT pozostałych przedsiębiorstw uległy obniżce. Dodajmy, że także i marża netto Energi była w trzech miesiącach rozpoczynających rok bieżący najlepsza (11,75 proc.).
Wskaźnik Altmana dla rynków wschodzących nie sugerował rychłego bankructwa którejkolwiek z firm, zaś C/WK zachęcał pod koniec marca do zakupu papierów każdej z nich. To skłania rzecz jasna do przyjrzenia się wykresom notowań:
Sytuację na wykresie Enei można rozpatrywać dwojako. Otóż w pewnym sensie jest to od ponad roku szeroka konsolidacja w zakresie 12 – 16 zł. Z drugiej strony wzrost trwający od lutego do pierwszego tygodnia kwietnia był na tyle długotrwały i spory, że można było podejrzewać wytworzenie się dalszego trendu. Niestety, przy 16 zł potwierdziła się konsolidacja. Korekta została powstrzymana przy 14,70 zł i obecnie widać, że inwestorzy myślą o kolejnym ataku. Sytuacja nie jest jednak bynajmniej przesądzona na korzyść kupujących, kolejnym oporem jest obszar 16,50 – 16,60 zł.
Energa ma najkrótszy staż giełdowy (debiut w grudniu 2013 roku), zaś wykres notowań w pewnym sensie biegnie na północ. W pewnym sensie – bo jednak trzeba przyznać, że ostatnich kilka tygodni to wąska i monotonna konsolidacja przy 18 zł. Linia 18,30 zł to linia historycznych maksimów.
Trend wzrostowy mamy na wykresie PGE – doprowadził on cenę z ok. 14 zł (lipiec 2013) do niemal 21 zł. Niedawno mieliśmy do czynienia z korektą i testowaniem wewnętrznego, intensywniejszego trendu (od lutego) – i można podejrzewać, podobnie jak w przypadku Enei, że inwestorzy będą chcieli atakować opór.
Ograniczone są teżnotowania Tauronu, na wykresie widać sytuację podobną do tej, którą widać było przy Enei. Końcówka roku ubiegłego i początek 2014 to był czas silnej przeceny, ale później nastąpił powrót do wyższych poziomów, przekraczających linię 5,30 zł. Okolice te jednak są teraz testowane, a taki test nie musi się rzecz jasna udać. Trzeba mieć na względzie, że w przypadku Tauronu obecne ceny są wysokie: wyraźnie wyższe i utrzymujące się przez długi czas obserwowano po raz ostatni w 2011 roku. To samo można jednak powiedzieć (z pewnym przybliżeniem) także o Enei i Enerdze – widać zatem, że inwestorzy dość podobnie podchodzą do walorów czterech grup energetycznych.
B. Garga
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5773 gości