Konstrukcje i zyski z Płocka
- Utworzono: czwartek, 10, lipiec 2014 08:45
Oferta Mostostalu Płock skierowana jest do sektora przemysłowego. Obejmuje budowę zbiorników i urządzeń, wznoszenie różnego rodzaju specjalnych konstrukcji i realizację instalacji dla takich branż jak m.in. petrochemia, energetyka, przemysł drzewny, maszynowy czy metalowy.
Jednym z najważniejszych klientów płockiej firmy jest znany koncern paliwowy PKN Orlen. Mostostal pracował jednak także na zlecenie takich przedsiębiorstw jak Lotos, Cukrownia Glinojeck czy Inowrocławskie Kopalnie Soli SOLINO. Spółka ma na koncie także prace przy Hali Sportowej w Łodzi czy mostach w Płocku i Toruniu.
Historia przedsiębiorstwa sięga roku 1963, w 1998 pojawiło się ono na GPW, wtedy też pozyskało strategicznego inwestora, tj. Mostostal Warszawa, obecnie posiadającego 48,66 proc. akcji i 52,78 proc. głosów na WZ. W Mostostal Płock inwestują też ING OFE (9,66 proc. i 8,24 proc.) oraz PTE PZU (8,35 proc. i 7,12 proc.).
Powyżej widzimy wykres notowań akcji Mostostalu Płock na warszawskim parkiecie. Widać, że całkiem niedawno przełamane zostało wsparcie w obszarze 13,58 – 14 zł. Notowania zeszły w dół, w kierunku 12 zł i nawet niżej.
Wypada zatem spojrzeć na wyniki i perspektywy firmy, zarówno z lotu ptaka (biorąc pod uwagę archiwalne dane roczne), jak i w odniesieniu do pierwszego kwartału roku 2014.
Zacznijmy od wyników z lat 2009 – 2013, biorąc pod lupę także pozycje bilansowe z końca marca roku obecnego:
Przeciętna pula obrotów rocznych w tym pięcioletnim okresie to 124,26 mln zł. Rozrzut był spory – od 76,2 mln zł (rok 2013) do 161 mln zł (rok 2009). Lata 2009, 2010 i 2012 były czasem zysków, w pozostałych dwóch notowano poważne straty. Szczególnie słabo zakończył się rok ubiegły, gdy Mostostal stracił na czysto 13,7 mln zł, na działalności operacyjnej natomiast 13,83 mln zł. Oznaczało to ujemne rentowności wynoszące odpowiednio -18,15 proc. i -17,98 proc.
W roku 2013 doszło do zwolnień grupowych, a oczekiwania zarządu firmy dotyczące płynności produkcji i spzedaży się nie spełniły. Z drugiej strony, nieźle prezentowały się (także pod koniec marca 2014) wskaźniki bilansowe: zachowana była złota reguła, długi (liczyliśmy je bez rezerw) stanowiły tylko jedną trzecią kapitału własnego, wysoko (ostatnio na poziomie 2,95 pkt) lokował się wskaźnik płynności bieżącej. Dodajmy, że prezes Mostostalu zapowiadał, że rok 2014 może być czasem poprawy sytuacji.
Spójrzmy zatem na przychody i zyski:
W rzeczy samej, okres ten pod wieloma względami był lepszy niż pierwszy kwartał roku 2013. Sytuacja była poniekąd podobna do tej, którą obserwowaliśmy w Ursusie (dziś również opisywanym) – mianowicie przy mocnym spadku przychodów udało się wygenerować zyski. Obroty obniżyły się z 22,5 mln zł do 15,3 mln zł, ale EBITDA podwyższony został z 270 tys. zł do 714 tys. zł. Jego marża wzrosła z 1,2 proc. do 4,67 proc. Rentowność operacyjna okazała się tym razem dodatnia (1,39 proc.), podobnie rentowność netto (1,98 proc.).
W pierwszym kwartale spółka informowała m.in. o zawarciu znacznych umów na roboty budowlanej, chodzi tu np. o budowę czterech zbiorników na ropę naftową (przy terminalu naftowym w Gdańsku). Zawarto też umowę inwestycyjną dotyczącą zasad sprzedaży akcji firmy Remak, również notowanej na GPW. Pisaliśmy o tym na naszych łamach.
Zarząd Mostostalu, podobnie jak i my, uważa, że płynność firmy jest na dobrym poziomie. Za sukces zostało uznane wypracowanie zysków (mimo obniżki obrotów). Firma zapewnia, że w najbliższym czasie nie powinno też wystąpić zagrożenie utraty zdolności wywiązywania się ze zobowiązań. Pierwszy kwartał był, można dodać na koniec, wolny od czynników, które można by uznać za nietypowe.
J. Sobal
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5693 gości