Kredyt Inkaso inkasuje zyski
- Utworzono: piątek, 25, lipiec 2014 08:24
Kredyt Inkaso to jedno z tych przedsiębiorstw na GPW, które funkcjonują w obszarze szeroko pojętej windykacji należności i zarządzania wierzytelnościami. Chodzi o usługi z trzech zasadniczych grup, jeśli brać pod uwagę podział zaproponowany przez spółkę na jej witrynie internetowej:
– prewencyjne zarządzanie wierzytelnościami i monitoring płatności
- windykacja należności przeterminowanych na zlecenie (w tym również na rzecz funduszy sekurytyzacyjnych)
– obrót wierzytelnościami przeterminowanymi i windykacja na własny rachunek nabywcy
W naszym najnowszym raporcie branżowym omawialiśmy pierwszy kwartał roku bieżącego w wykonaniu spółek giełdowych działających w tym sektorze. Kredyt Inkaso jest o tyle specyficzna, że dla niej styczeń, luty i marzec 2014 były de facto czwartym kwartałem roku obrotowego 2013 / 2014, co niekoniecznie było równoważne i porównywalne. Stąd też za chwilę spojrzymy osobno na najnowsze i archiwalne rezultaty tego właśnie przedsiębiorstwa.
Wpierw jednak zaprezentujmy jego akcjonariat:
(źródło: witryna spółki)
Osoby fizyczne, widoczne w tabeli (A. Buchajska i M. Chadaj), nie zasiadają ani w radzie nadzorczej, ani w zarządzie (jakkolwiek przewodniczącym rady jest Ireneusz Hadaj, absolwent Akademii Rolniczej w Lublinie, inżynier). Prezesem zarządu jest Paweł Szewczyk, radca prawny, absolwent UMCS.
Ostatni raport roczny (za okres 2013 / 2014) informuje nas, że do grupy kapitałowej należy 13 podmiotów (wraz z dominującym) – i wszystkie one zostały objęte konsolidacją. Są to nie tylko podmioty polskie (sama spółka-matka ma siedzibę w Zamościu), ale również z Rumunii, Rosji czy Bułgarii.
Poniżej mamy wyniki finansowe z ostatniego sześciolecia:
Co od razu widać, to fakt, że wszystkie lata przynosiły zyski przedsiębiorstwu. Na przykład w najnowszym dwunastomiesięcznym okresie, zakończonym 31 marca 2014, zysk operacyjny wyniósł 57 mln zł, zysk netto natomiast 33,37 mln zł, co oznaczało rentowności równe odpowiednio 65,7 proc. i 38,4 proc. (rok wcześniej 67,9 proc. i 24,84 proc.). Oczywiście w tej branży normą są tak wysokie marże – większość spółek, co pokazał także nasz raport, na pewno nie pracuje przy rentownościach np. kilkuprocentowych, jak to ma miejsce choćby w handlu łatwo zbywalnymi towarami (chyba że są akurat w złej formie). W każdym razie na tle sektora wyniki Kredyt Inkaso prezentują się całkiem przyzwoicie. Godne uwagi jest to, że z roku na rok rosną obroty, ostatnio doszły do 86,85 mln zł.
W bilansie widzimy m.in. spore pokłady środków pieniężnych, w końcówce marca stanowiące grubo ponad połowę wartości zobowiązań krótkoterminowych (a rok wcześniej nawet 70 proc.). Środki te jeszcze wyższe były w finale sezonu 2011 / 2012, wcześniej natomiast ich pula była nader skromna. Co do wskaźnika płynności bieżącej, to osiąga on bardzo wysokie, bezpieczne poziomy (ostatnio 7,62 pkt). Firma zachowuje też złotą regułę bilansową, tj. kapitał własny przewyższa aktywa trwałe. Z kolei długi przewyższają kapitał własny (od roku 2011 / 2012), ale nie w dramatyczny sposób (wskaźniki z ostatnich dwóch lat to 1,88 pkt i 1,62 pkt).
Bilans pokazuje nam także systematyczny rozwój grupy kapitałowej i zwiększanie jej aktywów. W roku ubiegłym firma wyszłą poza granice naszego kraju, inwestując właśnie w Bułgarii i Rumunii. Rok ten był, jak pisze prezes Szewczyk, okresem koncentracji na "ogromie pracy organicznej", a to w celu "optymalizacji procesów" oraz przygotowania do działania na różnych rynkach. Celem było zbudowanie za granicą portfela wierzytelności na kwotę 0,5 mld zł, a tymczasem jego nominalna wartość wyniosła ostatecznie ponad 800 mln zł. W trwającym obecnie sezonie ambicją firmy jest podwojenie tej kwoty. Rozwijana jest także windykacja na zlecenie (np. dla firm telekomunikacyjnych czy SKOK-ów). Zarząd był też zadowolny z ogólnych wyników finansowych, które uznał za przekraczające oczekiwania.
Wygląda na to, że również gracze giełdowi ufają spółce, biorąc pod uwagę to, że od półtora roku systematycznie podbijali cenę jej walorów na parkiecie. W lutym 2013 zdarzały się minima poniżej 11,50 zł, rok później próbowano wychodzenia ponad 25 zł. Później rozwinęła się co prawda korekta, ale wcale nie jest powiedziane, że pokona ona linię trendu. Trzeba jednak przyznać, że los długoterminowego wzrostu właśnie się waży. Odbicie może doprowadzić do kontynuacji aprecjacji, zwłaszcza po wyjściu ponad 20 zł i 22 zł – ale na to właśnie trzeba jeszcze poczekać. Można też oczywiście próbować wpłynąć na ten stan rzeczy (w takim zakresie, w jakim może to zrobić pojedynczy gracz), co naturalnie wiąże się z pewnym ryzykiem.
J. Sobal
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5736 gości