Barlinek zbliża się do wyjścia z GPW

Zniesienie dematerializacji wszystkich akcji oraz wycofanie ich z publicznego obrotu na rynku regulowanym GPW - oto bodaj najważniejsza kwestia, nad którą obradować będą niedługo akcjonariusze Barlinka. Niedługo, a mianowicie na samym początku przyszłego roku, w dniu 3 stycznia. Oznacza to więc, że Barlinek przymierza się do opuszczenia giełdy.

Przypomnijmy, że wszystkich akcji przedsiębiorstwa jest ponad 254 miliony (254.047.500 sztuk), a dzielą się one na serie od A do M. Podczas NWZ dyskutowana będzie propozycja nie tylko przywrócenia tym walorom formy dokumentu, ale także dokonania nowej emisji akcji i podwyższenia kapitału zakładowego (maksymalnie do 381.071.250 zł). To ostatnie ma nastąpić poprzez emisję od jednej do 127.023.750 akcji na okaziciela serii N. Każda ma mieć wartość nominalną 1 zł. Walory te zostaną zaoferowane dotychczasowym akcjonariuszom Barlinka w ramach subskrypcji zamkniętej, za jedną akcję spółki przysługiwać będzie jedno prawo poboru akcji serii N.

Ewentualna procedura zniesienia dematerializacji to skutek żądania wysuniętego przez jednego z akcjonariuszy, mianowicie podmiot Barcocapital Investment Limited, zarejestrowany w Nikozji na Cyprze. W istocie jednak chodzi o to, że Barlinka z GPW chce wyprowadzić znany biznesmen Michał Sołowow, to on bowiem (przez wspomniany podmiot zależny) ogłosił w październiku wezwanie do zapisywania się na sprzedaż akcji Barlinka. Cenę wezwania ustalono na 1,3 zł. Sołowow uważa, że spółce wyjdzie na dobre wyjście z GPW. Jutro kończą się zapisy na sprzedaż akcji w ramach wezwania.

Barlinek produkuje podłogi drewniane i deski, ale w klasyfikacji GPW nie jest w sektorze przemysłu drzewnego - lecz w materiałach budowlanych (obie branże niedawno badaliśmy całościowo). W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku Barlinek poniósł stratę netto na poziomie 10,16 mln zł, jakkolwiek wypracował dodatni wynik operacyjny (29,43 mln zł) oraz dodatni EBITDA (67,52 mln zł).


B. Garga