Zmiany personalne w radzie Ferro

Z członkostwa w radzie nadzorczej firmy Ferro zrezygnował wczoraj Jan Gniadek, motywując to przyczynami osobistymi. Gniadek był wiceprzewodniczącym rady, a poza tym jest jednym z bardziej istotnych akcjonariuszy spółki - kontroluje 11,8 proc. jej kapitału zakładowego. W swoim czasie był zresztą (wraz z Andrzejem Hołójem) współwłaścicielem przedsiębiorstwa - przed jego debiutem giełdowym obaj panowie mieli 96 proc. walorów Ferro.

Odejście Gniadka to nie jedyna zmiana personalna w radzie nadzorczej Ferro. Otóż Gniadek wraz ze wspomnianym Andrzejem Hołójem zdecydowali się (korzystając ze swego uprawnienia) dokoptować do rady Bartosza Hołója - w charakterze członka tegoż gremium. Jest to absolwent Politechniki Krakowskiej, a także podyplomowych studiów z zarządzania przedsiębiorstwem.

W istocie nowy członek nie jest do końca nowy - tak naprawdę zasiadał już w radzie Ferro - i to przez sześć lat (2007-2013). Warto odnotować, że jest prezesem dwóch firm: BH-Finance sp. z o.o. oraz SBP sp. z o.o.

Spółce Ferro przyglądaliśmy się w listopadzie, analizując jej wyniki za lata 2009-2012 oraz za pierwsze półrocze roku 2013. Ferro specjalizuje się w produkcji aparatury sanitarnej i grzewczej, sprzedaje swe wyroby nie tylko w Polsce, ale i w kilku innych państwach. Należy formalnie (z punktu widzenia władz GPW) do sektora materiałów budowlanych, ten zaś omawialiśmy w odrębnym raporcie branżowym na bazie wyników z trzech kwartałów. W okresie tym firma Ferro zarobiła na czysto 17,43 mln zł przy 208 mln zł przychodów.

Pojedynczą akcję Ferro wyceniano w ostatnim czasie na GPW na nieco mniej niż 11 zł. W połowie listopada notowano podejście pod 12,80 zł, później wykres osunął się niżej. Tak czy inaczej, obecna cena jest znacznie wyższa np. od minimów z końcówki lipca czy początku stycznia (czyli kursów niższych niż 6,50 zł). W ubiegłym roku akcje Ferro dały więc zarobić.


B. Garga